Wcześniej co najmniej dwóch policjantów zostało rannych w starciach przed pałacem prezydenckim. Siły porządkowe użyły gazów łzawiących. Demonstranci domagali się odejścia z rządu skorumpowanych polityków i zniesienia ograniczeń w wypłacaniu gotówki z banków. Korespondent AFP relacjonuje, że manifestanci niszczyli w Kongresie wszystko, co wpadło im w ręce. Wyłamali drzwi, wybijali szyby w oknach i wyrzucali z parlamentu krzesła i kanapy. Siły porządkowe szybko schwytały demonstrantów, a wywołany przez nich pożar został ugaszony. Wcześniej policja użyła gazu łzawiącego, aby rozpędzić wielotysięczną manifestację Argentyńczyków zebranych przed pałacem prezydenckim w centrum stolicy. Manifestujący domagali się dymisji nowych władz Argentyny, oskarżając je o korupcję. Ich żądanie spełnił Carlos Grosso, główny doradca i szef gabinetu prezydenta Adolfo Rodrigueza Saa, związany z byłym prezydentem Carlosem Menemem i od dawna oskarżany o branie łapówek. Wczoraj Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję, zezwalającą na wybranie z banku najwyżej tysiąca dolarów na miesiąc. Tymczasowy prezydent Argentyny Adolfo Rodriguez Saa chce wprowadzić nowy pieniądz: argentino, aby mimo pustek w kasie mieć pieniądze na wypłatę emerytur i pensji w sektorze publicznym. W dotychczasowym systemie sztywnego kursu peso do dolara dodruk pieniądza jest niemożliwy. Aby przyciągnąć Argentyńczyków do nowej waluty, rząd zapowiada, że będą ją mogli pobierać ze swych kont w bankach zamiast peso bez żadnych ograniczeń. George W. Bush zatelefonował ze swego rancho w Teksasie do tymczasowego prezydenta Argentyny - Adolfo Rodrigueza Saa - wzywając go do ścisłej współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i innymi instytucjami finansowymi. Bush podkreślił też konieczność opracowania w Argentynie "nośnego planu gospodarczego" - poinformował rzecznik prezydenta USA.