Sytuacja w Argentynie staje się coraz trudniejsza, a decyzje rządu są coraz mniej popularne. Podczas wczorajszego protestu uderzano w puste garnki - symbol biedy i znak, że ludzie nie mają, co do nich włożyć. Rząd zamroził bowiem ich oszczędności bankowe. Ci, którzy brali udział w proteście, to nie biedacy, lecz klasa średnia. Prawdopodobnie nie zobaczą oni już nigdy swoich oszczędności. I właśnie między innymi ich odzyskania się domagali. Jednocześnie chcieli kompletnej zmiany systemu politycznego - od prezydenta po Sąd Najwyższy. Na wczorajszej manifestacji była specjalna wysłanniczka RMF do Argentyny, Aleksandra Bajka. Posłuchajcie jej relacji.