Z pierwszych danych, opartych na 15 proc. obliczonych już głosów, wynika, że uzyskała ona 42-procentowe poparcie, co oznacza, iż prawdopodobnie nie będzie potrzebna druga tura wyborów. Cristina Fernandez de Kirchner ogłosiła już swoje zwycięstwo wyborcze. - Wygraliśmy znaczną przewagą - oświadczyła na transmitowanym przez telewizję spotkaniu w centrali wyborczej w stolicy kraju Buenos Aires. Także jej główna rywalka - liderka partii Umocnienie Republiki Równości (ARI) i deputowana do Kongresu Elisa Carrio uznała zwycięstwo obecnej Pierwszej damy. Zobacz video Wg sondaży, głównych przeciwników Cristiny Kirchner dzieli od niej znacznie większy niż dziesięcioprocentowy dystans. Na szefową partii Umocnienie Republiki Równości (ARI) i deputowaną tego centrolewicowego ruchu do Kongresu Elisę Carrio głosowało ok. 25 proc. Argentyńczyków, a na b. ministra gospodarki Roberto Lavagna, ok. 19 proc. Obecna Pierwsza Dama będzie pierwszą kobietą, która odniosła zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Argentynie, ale nie pierwszą kobietą piastującą ten najwyższy urząd w państwie. W 1974 roku prezydentem po śmierci Juana Perona została automatycznie ówczesna wiceprezydent, Isabel. Startująca jako kandydatka neoperonistowskiego Frontu Zwycięstwa 54-letnia była senator Cristina Kirchner, nazywana przez sympatyków "Panią Ka", a przez przeciwników "Lady Botox" - ze względu na wygląd młodszy o kilkanaście lat od faktycznego wieku, często porównywana z Hillary Clinton, zobowiązała się podczas kampanii wyborczej do kontynuowania rozpoczętych przez męża reform. Nestor Kirchner, który nie kandydował na drugą kadencję, objął urząd w dramatycznych okolicznościach, po największej od dziesięcioleci zapaści finansowo-gospodarczej z 2002 r., kiedy to banki wstrzymały wypłaty z kont klientów. Dzięki ścisłej współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowy i ostrej dyscyplinie finansowej zmuszającej społeczeństwo do wyrzeczeń, zdołał odwrócić kryzysową tendencję. Uzyskał korzystne warunki spłaty międzynarodowych długów Argentyny i w ciągu kolejnych czterech lat zapewnił wzrost PKB dochodzący do 8-9 proc.