Prokuratura wyjaśniła w komunikacie wydanym po zatrzymaniu, że Socratesowi, który sprawował stanowisko premiera w latach 2005-2011 r., postawiono zarzut prania brudnych pieniędzy, fałszerstw podatkowych, a także korupcji. Jak ujawnił w sobotę tygodnik "Sol", głównym dowodem w sprawie zatrzymania Socratesa są opiewające na 20 mln euro przekazy bankowe, wysyłane przez niego na szwajcarskie konto przyjaciela; sumy na tych przekazach drastycznie odbiegają od deklarowanych przez byłego premiera zarobków. "Wspólnikiem Socratesa był jego przyjaciel Carlos Santos Silva, były dyrektor grupy budowlanej Lena, który pomagał mu w praniu brudnych pieniędzy. On również został zatrzymany. Śledczy przypuszczają, że za pośrednictwem Silvy Socrates dopuszczał się też przestępstw podatkowych i korupcji" - napisał "Sol". Jak ustaliły media, nielegalnie zdobyte przez Socratesa pieniądze miały trafiać na konto Silvy, ten zaś miał je oddawać byłemu premierowi w gotówce. Policja zatrzymała również adwokata i kierowcę byłego szefa rządu. Od soboty rano trwają przeszukania w domach wszystkich aresztowanych. Choć większość komentatorów i polityków twierdzi, że zatrzymanie Socratesa i ludzi z jego najbliższego otoczenia kładzie się cieniem na wizerunku Portugalii na arenie międzynarodowej, to przeważa opinia, że aresztowania byłego socjalistycznego premiera można było się spodziewać od dawna z uwagi na liczne afery, w jakich w ostatnich latach przewijało się jego nazwisko. "Wystawne życie prowadzone przez Jose Socratesa w Paryżu po przegranych w 2011 r. wyborach także rzucało cień na uczciwość byłego premiera. Naturalnie pojawiały się pytania o to, skąd miał pieniądze na zakup luksusowych mieszkań w centrum Lizbony i w Paryżu. Tylko za jeden apartament we Francji były premier zapłacił 3 mln euro. Tak znacznych środków nie mógł posiadać człowiek zajmujący się w Portugalii jedynie polityką" - ocenili komentatorzy telewizji RTP. Media przypominają, że zatrzymanie Socratesa jest kolejną w tym roku spektakularną akcją wymiaru sprawiedliwości wymierzoną w klasę polityczną. Odnotowują, że była minister oświaty w rządzie Socratesa Maria de Lurdes Rodrigues oraz jej zastępca Joao Batista zostali w połowie września br. skazani na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu oraz po 30 tys. euro grzywny za nadużywanie władzy. Dwa tygodnie wcześniej zapadły wyroki w sprawie korupcyjnej "Ukryta Twarz", na skutek której 11 przedsiębiorców i polityków zostało skazanych na bezwzględne kary od 4 do 17,5 roku więzienia. Jeden ze skazanych, Armando Vara, był bliskim współpracownikiem Socratesa. Antykorupcyjne działania wymiaru sprawiedliwości dotyczą również polityków i urzędników związanych z aktualnie rządzącymi socjaldemokratami i ludowcami. 13 listopada br. policja aresztowała 11 urzędników najwyższego szczebla za bezprawne wydawanie potencjalnym inwestorom spoza Unii Europejskiej tzw. złotych wiz, handel wpływami i pranie brudnych pieniędzy. Wśród zatrzymanych znalazł się m.in. dyrektor krajowy Służby Granicznej, prezes Instytutu Notarialnego oraz szefowa sekretariatu generalnego Ministerstwa Sprawiedliwości. W związku z tą sprawą do dymisji podał się minister spraw wewnętrznych Miguel Macedo. Z Lizbony Marcin Zatyka