W sumie tureckie władze wydaliły we wtorek dziewięcioro brytyjskich obywateli, którzy próbowali dołączyć do dżihadystów z IS. Jeden z mężczyzn z tej grupy, zidentyfikowany przez media jako 21-letni Waheed Ahmed, syn lokalnego brytyjskiego polityka, został aresztowany w Wielkiej Brytanii we wtorek. Według policji aresztowań dokonano w związku z podejrzeniem, że wydaleni z Turcji Brytyjczycy przygotowywali akty terroryzmu lub podżegali do nich. Do dżihadystów dołączyły tysiące cudzoziemców; wielu z nich przedostało się do Syrii bądź Iraku z Turcji. Turcja wzmocniła ostatnio kontrole na swych granicach. W ubiegłym miesiącu odesłała z powrotem do Wielkiej Brytanii młodą kobietę i trzech nastolatków podejrzanych o zamiar przyłączenia się do Państwa Islamskiego. Zarzuty pod adresem Turcji Ankara odmawia udziału w operacjach militarnych międzynarodowej koalicji pod przywództwem USA, atakującej z powietrza dżihadystów z IS, którzy opanowali znaczne obszary Syrii i Iraku. Turcja twierdzi, że niemożliwe jest pokonanie Państwa Islamskiego, ograniczając akcje wojskowe do nalotów, i że operacja taka nie przyniesie trwałej stabilizacji w regionie. Władzom w Ankarze wielokrotnie zarzucano utrzymywanie niejednoznacznych relacji z dżihadystami przekraczającymi turecką granicę w celu wsparcia rebelii w Syrii, a prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana oskarżano nawet o popieranie najbardziej radykalnych grup syryjskich powstańców, w tym Państwa Islamskiego, w celu przyspieszenia upadku reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Turcja argumentuje zaś, że nie da się osiągnąć pokoju bez obalenia Asada i że Syria musi pójść za przykładem Iraku, gdzie powołano rząd z udziałem przedstawicieli różnych wyznań i grup etnicznych oraz rozbudowano siły zbrojne, których zadaniem jest wyparcie dżihadystów z kraju.