Od grudnia 2001 r. Arafat przebywa w kwaterze w dawnej, zburzonej przez Izraelczyków dzielnicy rządowej Mukata w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdzie jest praktycznie internowany przez wojsko izraelskie. 75-letni palestyński przywódca od dawna choruje. Palestyńczycy twierdzą jednak, że ich liderowi nie dolega nic poważnego i jest jedynie chory na grypę. Palestyńskie źródła na Zachodnim Brzegu Jordanu zapewniają, że wczoraj Arafat spotkał się ze swoimi doradcami i wyglądał znacznie lepiej. Z kolei według Izraelczyków, Arafat od dawna ma problem z kamieniami w woreczku żółciowym i infekcję jelit. Izraelczycy twierdzą, że dolegliwości te wymagać będą przeprowadzenia operacji za granicą i chętnie dodają, że zgodzą się na wyjazd Arafata. Ale mogłaby to być podróż w jedną stronę. Izrael nie gwarantuje bowiem, że Arafat będzie mógł wrócić do Autonomii. Dlatego też Palestyńczycy kategorycznie odrzucają doniesienia o konieczności operacji i upierają się, że Arafat jest chory na grypę. Przewodniczący Autonomii Palestyńskiej od dawna pozostaje w politycznej izolacji. Nie liczą się z nim już nie tylko Izraelczycy, dla których od lat jest niewiarygodny, ale i Palestyńczycy, którzy mają dość nepotyzmu i korupcji władz Autonomii. Co więcej, "zmęczone Arafatem" są już nawet niektóre państwa arabskie, które - jak się wydaje - skłaniają się do porozumienia z Izraelem, co utrudnia palestyński lider.