W jednym ze swych nielicznych wystąpień publicznych, Evans ocenił w poniedziałek podczas konferencji w Londynie, że niestabilność, jaka zapanowała w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w wyniku arabskich powstań, stworzyła przestrzeń do rozwoju Al-Kaidy, zadomowionej już w Jemenie, Somalii czy krajach Sahelu. Dotąd MI5 łączył 75 proc. zagrożeń terrorystycznych z Afganistanem albo Pakistanem; teraz - mniej niż połowę. Szef MI5 powiedział także, że jego służby dysponują dowodami, że brytyjscy kandydaci na bojowników dżihadu (czyli muzułmańskiej świętej wojny) wyjeżdżali za granicę, w tym do krajów arabskiej wiosny, by tam szkolić się do przeprowadzania zamachów terrorystycznych. - Niektórzy z nich wrócą do Zjednoczonego Królestwa i będą stanowić tutaj zagrożenie. To nowe, niepokojące zjawisko - ocenił. Jego zdaniem, będzie ono przybierać na sile. - Wychodzimy z okresu zagrożenia wyraźnego i sprecyzowanego, aby wejść w fazę zagrożenia mniej jednolitego, bardziej rozproszonego - powiedział. Bezpieczeństwo jest pierwszoplanowym zagadnieniem wobec zbliżających się w lipcu i sierpniu letnich igrzysk olimpijskich w Londynie. Evans przyznał, że masowe sportowe wydarzenia są atrakcyjnym celem dla terrorystów, ale wyraził przekonanie, że brytyjskie służby bezpieczeństwa zdołają zapobiec atakom. - Igrzyska nie są łatwym celem i fakt, że udaremniliśmy wiele terrorystycznych spisków w kraju i za granicą w ostatnich latach pokazuje, że Zjednoczone Królestwo jako takie nie jest łatwym celem dla terrorystów - zapewnił. Od zamachów z 11 września 2001 r. MI5 zwiększył personel z 1,8 tys. do 3,8 tys. osób.