Saudyjski minister spraw zagranicznych Saud al-Faisal powiedział w wywiadzie dla telewizji CNN, że taka akcja musi mieć poparcie ONZ. Jednocześnie zaapelował do Iraku, aby zgodził się na powrót ONZ-owskich inspektorów rozbrojeniowych. Wcześniej Arabia Saudyjska wielokrotnie powtarzała, że nie udostępni USA swych baz wojskowych w sytuacji, gdy ten kraj będzie się szykował do ataku na Irak. 70 proc. Amerykanów popiera atak na Irak Coraz więcej Amerykanów popiera atak na Irak. Za wojną z reżimem Saddama Husajna jest już prawie 70 procent amerykańskiego społeczeństwa. Nie oznacza to jednak, że Amerykanie nie boją się odwetu ze strony terrorystów. Według sondażu opublikowanego przez tygodnik "Newsweek" aż trzy czwarte obywateli uważa, że uderzenie na Irak spowoduje serie nowych ataków. Amerykanie chcą też, by ewentualną akcję przeciwko Bagdadowi poparła międzynarodowa społeczność. Tymczasem Stany Zjednoczone popiera tylko Wielka Brytania i Izrael. Organizacja Narodów Zjednoczonych zgodna jest tylko co do tego, że Irak jak najszybciej musi wpuścić na teren swojego kraju inspektorów. Do tego potrzebna jest jednak specjalna rezolucja. - Myślę, że sprawa rezolucji jest kwestią tygodni, a nie miesięcy. Nie chcę być bardziej precyzyjny, ponieważ powstanie takiego dokumentu to złożony proces. Potem konieczne są jeszcze głosy poparcia dla rezolucji - mówił amerykański sekretarz stanu Colin Powell. Administracja prezydenta Busha nie ustaje również w wysiłkach by udowodnić, że Saddam Husajn posiada broń masowego rażenia. Iracki dyktator jest także podejrzewany o związki z wrogiem numer jeden Stanów Zjednoczonych, Osamą bin Ladenem i Al-Kaidą.