Według doniesień agencji Reutera, w chwili ataku w meczecie imama Alego przebywało ponad 150 wiernych. -Usłyszeliśmy wybuch, gdy odprawialiśmy pierwszą część modłów - powiedział Reuterowi przez telefon jeden ze świadków. Świątynia imama Alego znajduje się w Al-Kadih, w gubernatorni Al-Katif w Prowincji Wschodniej. W mediach społecznościowych zamieszczono zdjęcia zakrwawionych ofiar, które na noszach były zabierane z miejsca wybuchu. Do ataku przyznali się dżihadyści z Państwa Islamskiego. W komunikacie zamieszczonym na internetowych stronach islamistów poinformowano, że za atak odpowiedzialni są "żołnierze kalifatu w regionie Nadżd w środkowej części Arabii Saudyjskiej". Dodano, że atak przeprowadził kamikadze opasany ładunkami wybuchowymi, które zdetonował, gdy wszedł do meczetu. IS opublikowała również zdjęcie zamachowca, który - jak głosi komunikat - nazywał się Abu Amer Al-Najdi. W Prowincji Wschodniej, licznie zamieszkanej przez mniejszość szyicką, rzadko dochodzi do takich incydentów; sporadycznie również mają tam miejsce protesty szyitów domagających się większych praw. Piątkowy atak nastąpił w czasie, gdy koalicja państw arabskich pod wodzą Arabii Saudyjskiej prowadzi ataki z powietrza na szyickich rebeliantów z ruchu Huti w sąsiednim Jemenie. Arabii Saudyjskiej, zamieszkanej głównie przez sunnitów, grożą sunniccy radykałowie z IS, którzy w czerwcu ub.r. na części terytoriów Syrii i Iraku utworzyli kalifat. Kampanię z powietrza przeciwko IS w Syrii i Iraku prowadzi międzynarodowa koalicja pod wodzą USA i z udziałem sił saudyjskich. W listopadzie ub.r. ekstremiści z Państwa Islamskiego zostali oskarżeni o atak na szyitów, również na wschodzie kraju; w zamachu zginęło siedem osób. Najprawdopodobniej ponad 2 tysiące Saudyjczyków, jak podaje portal BBC, przyłączyło się do IS, a setki wróciły do kraju. W ciągu ostatnich mi