31 sierpnia podejmie on decyzję dotyczącą referendum w sprawie odsunięcia od władzy prezydenta Traiana Basescu. Dąży do tego rządząca w Rumunii koalicja, Unia Społeczno-Liberalna (USL). Trybunał Konstytucyjny wysłał do Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo (Komisji Weneckiej) drugi zaledwie w ciągu miesiąca list, w którym skrytykował presję wywieraną na niektórych sędziów. "Wzywam władze publiczne i wszystkie partie polityczne Rumunii do pełnego poszanowania niezawisłości Trybunału i powstrzymanie się przed wywieraniem presji" - poinformował przewodniczący Komisji Gianni Buquicchio. "Oczekuję od władz Rumunii, że będą chronić sędziów i ich rodziny oraz że podejmą wszelkie niezbędne środki, by postawić przed sądem autorów pogróżek" - dodał. Według Buquicchio "zaskakujące i szokujące jest to, że po raz drugi w krótkim czasie sąd konstytucyjny z kraju będącego członkiem Rady Europy i Unii Europejskiej jest zmuszony zwrócić się do Komisji Weneckiej w celu ochrony swojej niezależności". Także komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding skrytykowała we wtorek wywieranie nacisków na Trybunał. Szef MSW Rumunii zapewnił, że skontaktuje się z Komisją Wenecką, "aby władze mogły podjąć konieczne kroki prawne". Tymczasowy prezydent Crin Antonescu uznał za "dziwne" wysłanie przez przewodniczącego Trybunału listu do Komisji Weneckiej. Powiedział też, że nigdy nie wywierał presji na sąd ani na byłego ministra spraw wewnętrznych Ioana Rusa. W poniedziałek Rus ogłosił, że podaje się do dymisji "dla własnego honoru" z powodu wywieranych na niego nacisków ze strony Basescu i Antonescu. Bronił też sposobu, w jaki zorganizowano niedawne referendum.