"Jesteśmy bardzo zaniepokojeni wzrostem przemocy na wschodniej Ukrainie, gdzie zauważamy więcej przypadków naruszania rozejmu" - powiedział dziennikarzom szef NATO podczas wizyty w Islandii. "Odnotowujemy też więcej ruchów ciężkiego sprzętu, toteż, oczywiście, jesteśmy bardzo zaniepokojeni podkopywaniem rozejmu i wszystkich mińskich ustaleń" - oświadczył Stoltenberg. "Apeluję też do Rosji, by przestała wspierać separatystów i podjęła wszelkie starania, by wpłynąć na nich, aby przestrzegali rozejmu i wycofali uzbrojenie z linii frontu" - dodał szef NATO. "Rosja w dalszym ciągu destabilizuje sytuację zarówno na Ukrainie, jak i w jej sąsiedztwie" - zaznaczył Stoltenberg na konferencji prasowej w Reykjaviku. Podczas swojej dorocznej telekonferencji z obywatelami Federacji Rosyjskiej prezydent Władimir Putin zapewniał, że na wschodniej Ukrainie nie ma rosyjskich wojsk, odrzucając tym samym oskarżenia Ukrainy i Zachodu, że Moskwa wspiera prorosyjskich separatystów. Zawieszenie broni nie jest przestrzegane Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodzie Ukrainy już od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km. Termin ten nie został dotrzymany; później strony konfliktu informowały co prawda o wycofaniu ciężkiej broni, lecz specjalna misja OBWE, która 13 kwietnia przyjechała do Doniecka, informowała, że była świadkiem zaciętych walk separatystów Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) z siłami ukraińskimi wokół Doniecka. Wg OBWE była to wymiana ognia z użyciem czołgów, ciężkiej artylerii, granatników, moździerzy w różnych miejscach.