W trwającym 13 minut nagraniu 72-letni Amerykanin powiedział, że czuje się "całkowicie opuszczony i zapomniany". Weinstein zwrócił się do amerykańskiego rządu z prośbą o to, by rozważył zwolnienie przetrzymywanych bojowników Al-Kaidy.- Trwa pana druga kadencja, co oznacza, że może pan podejmować trudne decyzje, nie martwiąc się o to, czy zostanie pan ponownie wybrany - powiedział Weinstein, zwracając się do Obamy.Weinstein był dyrektorem pakistańskiego biura firmy konsultingowej J.E. Associates. Został porwany ze swojego domu w Lahore w sierpniu 2011 roku. Do uprowadzenia przyznała się Al-Kaida. Nagranie przesłano m.in. agencji AP i dziennikowi "Washington Post". Do e-maila dołączono linki do strony, na której umieszczono ręcznie napisany list, podpisany przez Weinsteina.Cytowana przez "WP" rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf oświadczyła, że przedstawiciele amerykańskich władz sprawdzają autentyczność nagrania i listu. Zaapelowała o uwolnienie Amerykanina. - Zwłaszcza w tym świątecznym okresie - kolejnym z dala od rodziny - modlimy się o niego i tych, którzy go kochają i za nim tęsknią - dodała.Lider Al-Kaidy Ajman al-Zawahiri w grudniu 2011 roku poinformował, że Amerykanin odzyska wolność, jeśli Waszyngton zaprzestanie nalotów przeciw terrorystom w Afganistanie, Pakistanie, Somalii i Jemenie. Zażądał również zwolnienia wszystkich więzionych przywódców Al-Kaidy i talibów.