W oświadczeniu przekazanym rosyjskim mediom Janukowycz napisał, że w związku z gwałtownym zaostrzeniem się sytuacji na wschodzie Ukrainy domaga się natychmiastowego wycofania wszystkich sił Ukrainy do miejsc ich stałego stacjonowania, wycofania ze wschodu kraju skierowanych tam oddziałów tzw. Gwardii Narodowej i pilnego rozpoczęcia pokojowego dialogu z wybranymi przez ludność liderami wschodnich regionów. Janukowycz swoje żądania zaadresował do tych, którzy, jak napisał, "uważają się za władzę w Kijowie". "Jesteście o krok od rozlewu krwi (...) Zatrzymajcie się!" - napisał. Janukowycz opuścił w lutym Ukrainę, gdzie do władzy doszły siły prounijne. Znalazł schronienie w Rosji. Rosja kontra Ukraina - medialna wojna W niedzielę rosyjski kanał telewizyjny Rossija 24 poinformował, że pięć osób zginęło wskutek ataku uzbrojonych ludzi na punkt kontrolny obsadzony przez prorosyjskich separatystów koło Słowiańska w obwodzie donieckim. Zdaniem rosyjskiego MSZ, które oskarżyło o atak ukraiński Prawy Sektor, zdarzenie to pokazuje, że Kijów nie potrafi powstrzymać i rozbroić nacjonalistów i ekstremistów. Ukraińskie media uważają natomiast, że strzelanina została zorganizowana przez samych separatystów. Gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" podała, że rosyjska stacja telewizyjna "Lifenews" umieściła materiał o strzelaninie w Słowiańsku na swoim kanale w Youtube 19 kwietnia, czyli dzień przed tym wydarzeniem. Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca zapewnił dziś, że Kijów realizuje porozumienie genewskie, które mówią o natychmiastowym wstrzymaniu przemocy na Ukrainie i zakładają, że wszystkie nielegalne grupy zbrojne muszą zostać rozbrojone, wszystkie nielegalnie zajęte gmachy muszą być zwrócone prawowitym właścicielom, a okupowane ulice, place i inne miejsca publiczne w miastach ukraińskich muszą zostać opróżnione.