Korwin-Mikke startuje w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca listy Nowej Prawicy na Śląsku. Na środowej konferencji w Sejmie wystąpiły wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z Twojego Ruchu, europosłanka i kandydatka PO w wyborach do PE Danuta Huebner oraz b. wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska, startująca z list SLD w Warszawie. Panie zaprotestowały m.in. przeciwko poniedziałkowej wypowiedzi Korwin-Mikkego. Polityk powiedział w TVN24 m.in., że kobiety nie powinny głosować. Z kolei na pytanie "Czy pan uważa, że kobiety chcą być gwałcone?", odpowiedział: "Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie". "Nie możemy godzić się na to" Nowicka oceniła, że Korwin-Mikke wypowiada się w sposób "poniżający kobiety". Nazwała go "wielkim szkodnikiem i "wielkim przeciwnikiem kobiet". Huebner ubolewała nad niskim poziomem kampanii wyborczej do PE, którą zdominowały "nieodpowiedzialne wypowiedzi polityków marginesu". Jak oceniła, Polacy nie doczekali się sensownej debaty. Huebner zaznaczyła, że Korwin-Mikke jest jednym z polityków, którzy w sposób "nieodpowiedzialny, skandaliczny" wykorzystuje wspólną przestrzeń i przedstawia argumenty, które godzą w wartości zapisane w konstytucji. - Nie możemy godzić się na to, by tę wspólną przestrzeń wykorzystywać w sposób, który uwłacza kobietom i nam wszystkim. To szkodzi Polsce - powiedziała europosłanka PO. Zaapelowała o stworzenie "czegoś na kształt banicji medialnej" dla tego typu polityków jak Korwin-Mikke. - Trzeba stworzyć "kordon sanitarny", by tego typu przesłania z Polski nie wychodziły - argumentowała Huebner. Wezwała też do tego, by nie oddawać swojego głosu na Korwin-Mikkego i jemu podobnych. - Pokażmy, że jako Polacy potrafimy być w ostatniej chwili rozsądni - wzywała. O "wręczenie czerwonej kartki" Korwin-Mikkemu apelowała też do wyborców Winiarczyk-Kossakowska. Z protestem przeciwko wypowiedziom lidera Nowej Prawicy wystąpili też w środę trzej posłowie PO: Adam Szejnfeld ("dwójka" listy do PE w Wielkopolsce), Mariusz Witczak i Mariusz Grad. - My, mężczyźni Platformy Obywatelskiej, w imieniu wszystkich parlamentarzystów PO, ale - mam nadzieję - również w imieniu wszystkich mężczyzn należących (do PO) i będących sympatykami naszej partii, mówimy stanowczo "nie" takiej postawie, takim poglądom i głoszonym tezom, jakie prezentuje opinii publicznej Korwin-Mikke - podkreślił Szejnfeld na konferencji prasowej. Jak dodał, traktować z przymrużeniem oka czy pomijać milczeniem można wypowiedzi Korwin-Mikkego na tematy gospodarcze czy społeczne. - Natomiast jeżeli godzi on w fundament szacunku człowieka do człowieka, mężczyzny do kobiety, kiedy raczy twierdzić, że mężczyźni - można by to tak odczytać - są gwałcicielami, a kobiety są gotowe i wyrażają ochotę na tego rodzaju zachowania męskie, to jest to skandaliczne, niedopuszczalne i karygodne prezentowanie jakichś abstrakcyjnych poglądów - ocenił polityk PO. Szejnfeld zarzucił Korwin-Mikkemu, że twierdząc, iż kobiety nie powinny mieć prawa głosu, "uderza w polską tradycję, polskie prawo i polski ustrój konstytucyjny". "Tego typu słowa są niedopuszczalne" Według Grada, wyborcy powinni ocenić tego typu wypowiedzi Korwin-Mikkego w głosowaniu 25 maja. - Wydaje mi się, że do kobiet nie musimy już apelować. Kobiety doskonale to poznały i na pewno mają jednoznaczną ocenę. Dosyć takich tez, takiego skandalu, takie osoby nie powinny być reprezentowane w Parlamencie Europejskim. Apelujemy do wszystkich, a szczególnie do mężczyzn, aby w wyborach 25 maja powiedzieli "nie" Korwin-Mikkemu - powiedział Grad. Witczak nawiązał z kolei do wypowiedzi prezesa Nowej Prawicy o tym, że nie ma dowodów na to, że Adolf Hitler wiedział o ludobójstwie czy Holokauście. Jak ocenił, tego typu słowa są niedopuszczalne. - Żaden Polak, który kocha swoją ojczyznę i zna historię Polski, nie może głosować na człowieka, który reprezentuje tego typu poglądy - uważa Witczak. Na koniec środowej konferencji jedna z dziennikarek zapytała Szejnfelda o jego niedawny wpis na dwóch portalach społecznościowych, w którym zdjęcie modelki w kostiumie kąpielowym opatrzył komentarzem "Czy mógłbyś mnie jak najszybciej położyć na tej pani?". Poseł tłumaczył, że nie był autorem tego postu. Jak ocenił, ktoś prawdopodobnie włamał się na jego profil.