W środę rano Trump napisał na Twitterze, że Comey "nie został zwolniony z powodu udawanego śledztwa w sprawie Rosji". Prezydent zwolnił go nieoczekiwanie w maju 2017 roku; dwa dni później udzielił wywiadu sieci NBC, w którym powiedział, że to on podjął decyzję o zwolnieniu Jamesa Comeya; nazwał też byłego już szefa FBI "pyszałkiem i megalomanem". "Zamierzałem zwolnić Comeya. To moja decyzja (...). Miałem go zwolnić niezależnie od rekomendacji".Wcześniej Trump utrzymywał, że zmusił szefa FBI do dymisji po rekomendacji jego przełożonego, prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa, który miał ocenić, że Comey "nie jest w stanie skutecznie kierować" ważną agencją federalną. Śledztwo w sprawie wyborów Kilka dni przed zwolnieniem go z funkcji szefa FBI Comey poprosił o przyznanie dodatkowych funduszy na przyspieszenie śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w amerykańską kampanię wyborczą i powiązań osób z otoczenia obecnego prezydenta z przedstawicielami Kremla. Przedmiotem dochodzenia jest też ewentualna koordynacja działań między stroną rosyjską a ludźmi Trumpa oraz utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości.Prezydent - według Comeya - nalegał na niego, by odstąpił od śledztwa, które wtedy koncentrowało się na jego byłym doradcy do spraw bezpieczeństwa Michaelu Flynnie.Zwolnienie szefa FBI przyspieszyło dochodzenie Kongresu w sprawie Russiagate i doprowadziło do powołania Roberta Muellera na prokuratora specjalnego, prowadzącego równoległe śledztwo FBI w tej sprawie. "Należy go zamknąć" Od kilku dni Trump prowadzi na Twitterze kampanię inwektyw pod adresem Comeya, napisał nawet, że należy go "zamknąć", a wszystko to za sprawą jego książki "Wyższa lojalność". Ukazała się ona we wtorek, ale od ponad tygodnia Comey promuje ją w mediach.W niedzielnym wywiadzie dla sieci ABC powiedział, że "z pewnością istnieją jakieś dowody" na to, że prezydent utrudniał działanie wymiaru sprawiedliwości, co jest jednym z wątków śledztwa Muellera.Trump napisał potem kilkakrotnie na Twitterze, że Comeya trzeba "zamknąć", a były szef FBI odniósł się do tego w wywiadzie dla CNN, w którym powiedział, że prezydent Stanów Zjednoczonych wzywający do uwięzienia osoby prywatnej "to nie jest normalne, ani nie jest okay"."To nie jest do zaakceptowania w tym kraju" - podkreślił.