Wśród ofiar śmiertelnych demonstracji w Bagdadzie i wielu regionach, głównie szyickich na południu kraju, jest co najmniej sześciu policjantów. Zatrzymano ponad 200 uczestników protestów. W stolicy zniesiono godzinę policyjną, na ulice miasta wrócił w sobotę normalny ruch. W rozpoczętych we wtorek protestach Irakijczycy sprzeciwiają się korupcji rządzących, szerzącemu się bezrobociu czy zastojowi w dziedzinie ważnych inwestycji. Około 25 proc. młodych Irakijczyków nie ma pracy. Napięcie wywołane bezrobociem oraz nieregularnymi dostawami prądu i wody pitnej utrzymuje się w Iraku od dłuższego czasu. Władze są oskarżane o korupcję blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i niszczycielskiej wojnie, w której pokonane zostało dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS). Uczestnicy niektórych demonstracji domagają się ustąpienia rządu premiera Adila Abd al-Mahdiego, który powstał jako gabinet technokratów. Miał stawić czoło dotkliwym problemom gospodarczym Iraku. Wcześniej informowano o co najmniej 65 ofiarach i 1600 rannych.