Manifestacja przebiegała spokojnie. Policja ścisłym kordonem otoczyła Uniwersytet w Portland, gdzie występował Bush. Amerykański prezydent w swoim przemówieniu bronił decyzji o wysłaniu wojsk do Afganistanu i Iraku. - Daliśmy ultimatum terrorystycznym reżimom. Ale te reżimy wybrały opór i już nie istnieją. Dzięki Stanom Zjednoczonym i ich przyjaciołom 50 milionów ludzi w tym dwóch krajach, którzy kiedyś żyli w tyranii, teraz cieszą się wolnością - mówił Bush. Amerykański przywódca przyjechał do Oregonu, stanu dotkniętego ponad 8-procentowym, najwyższym w USA bezrobociem, między innymi po to, żeby zbierać pieniądze na kampanię wyborczą.