Pod koniec września blok partii opozycyjnych, Front Demokratyczny, ustawił miasteczko namiotowe przed parlamentem, domagając się dymisji premiera Milo Djukanovicia oraz zastąpienia jego rządu tymczasowym gabinetem, który kierowałby krajem do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Wcześniej w sobotę policja usunęła namioty, by odblokować jedną z głównych ulic stolicy; w odpowiedzi Front Demokratyczny zorganizował wieczorny protest. Protestujący obrzucili butelkami policjantów, którzy w odpowiedzi użyli gazu łzawiącego i pobili kilka osób stojących na przedzie tłumu, w tym przywódcę opozycji Nebojszę Medojevicia - relacjonuje Reuter, powołując się na świadka wydarzeń. Według Associated Press uczestnicy protestu próbowali przedrzeć się przez policyjny kordon, ale funkcjonariusze użyli gazu i odepchnęli tłum. Jak przypomina Reuter, krytycy obecnych władz twierdzą, że "kraj jest rządzony jak udzielne księstwo przez tę samą polityczną elitę od 20 lat". Przeciwnicy polityczni rządu zarzucają mu autorytaryzm i wywieranie nacisków na opozycję. W przyszłym roku w kraju mają się odbyć wybory do parlamentu. 650-tysięczna Czarnogóra, która w 2006 r. odłączyła się od Serbii i uzyskała niepodległość, ubiega się o członkostwo w Unii Europejskiej i ma szansę jeszcze w tym roku dołączyć do NATO. Jednak niepokój Zachodu i obrońców praw człowieka nadal budzi wysoki poziom korupcji i zorganizowanej przestępczości.