10 tygodni to nawiązanie do czasu, jaki pozostał do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Wybory odbędą się 2 listopada. Reklamówki dotyczą stanowiska George'a W. Busha wobec Iraku, gospodarki, środowiska, opieki zdrowotnej i innych kwestii. Dostało się też sekretarzowi obrony, Donaldowi Rumsfeldowi. Reklamówka pt. "Wyrzucić Rumsfelda" zaczyna się słowami: "Mówili, że wkraczamy do Iraku, by wnieść do tego kraju amerykańskie wartości - demokrację, wolność. Jednak stało się zupełnie inaczej". Winą za to obwinia się właśnie Donalda Rumsfelda, podkreśla się, że jest on odpowiedzialny za skandal wokół haniebnego traktowania więźniów w bagdadzkim więzieniu Abu Ghraib. Na ekranie widać Statuę Wolności, pokazywaną od stóp do głowy. Twarz ma zasłoniętą chustą - ze wstydu, by nie widzieć, co się dzieje. Głosu do najnowszych reklamówek ponownie użyczyli znani aktorzy z Hollywood. Ich pierwszą emisję zapowiedziano na przyszły tydzień, wtedy właśnie rozpocznie się konwencja Partii Republikańskiej. Dwa dni temu prezydent Bush wezwał grupy poparcia takie jak MoveOn, by przestały emitować polityczne reklamówki. Nie potępił jednak kampanii kilku weteranów wymierzonej w kandydata Partii Demokratycznej Johna Kerry'ego. Kerry zamierza dziś wysłać dwóch swych byłych towarzyszy z Wietnamu na rancho Busha w Teksasie. Będą się domagać publicznego potępienia reklamówek, oskarżających go o kłamstwo w sprawie służby wojskowej w Wietnamie. Wczoraj ujawniono, że grupie weteranów prowadzących kampanię pomaga główny prawnik kampanii wyborczej Busha.