"Rozumiem, że dla czytelnika w USA może wydawać się to histerią, ale wierzcie mi, dużo ludzi we wschodniej Europie w obecnej sytuacji zadaje sobie to pytanie na poważnie" - pisze Applebaum, która wskazuje na kilka wydarzeń z ostatnich tygodni, które jej zdaniem sprawiają, że prognoza wojny totalnej przestaje wyglądać na mrzonkę: - Rosyjskie wojska maszerują na Ukrainie pod sztandarem Noworosji, a Rosyjska Akademia Nauk przygotowuje na jesień opracowanie historii Noworosji; - W Moskwie można kupić mapy Noworosji - na niektórych jest uwzględniony jako noworosyjski Dniepropietrowsk i Charków. Na innych Noworosja obejmuje też ukraińskie wybrzeża Morza Czarnego; - Aleksandr Dugin, powiązany ze środowiskiem doradców Putina rosyjski nacjonalista, na swoim profilu facebookowym napisał, że "Ukraina powinna zostać oczyszczona z idiotów" i zaapelował o "likwidację bandyckiej rasy"; - Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski powiedział, że kraje bałtyckie i Polska zostaną zmiecione z powierzchni Ziemi; - Rosyjski analityk Andriej Piontkowski napisał, że Władimir Putin naprawdę rozważa atak nuklearny na jedną ze stolic krajów bałtyckich i, być może, polskie miasto. Wszystko po to, aby pokazać "że NATO jest bezsilne i nie odpowie ze względu na strach przed większą katastrofą"; Czy przygotowanie na wojnę totalną to histeria? Być może tak - stwierdza Applebaum - ale taki też wydawał się być Adolf Hitler w 1933 roku. ML