- Mimo zaakceptowania mego sześciopunktowego planu i wysłania obserwatorów muszę szczerze przyznać, że plan nie został wdrożony - oświadczył Annan na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ. - Jestem całym sercem z ofiarami i ich rodzinami - powiedział były sekretarz generalny (do 2006 r.) tej organizacji, nawiązując do masakry mieszkańców syryjskiej wsi Al-Kubeir, w której zginęło w środę ok. 80 osób. - Przemoc trwa, a kraj coraz bardziej się polaryzuje i radykalizuje - dodał Annan, podkreślając, że syryjski prezydent Baszar el-Asad zignorował plan pokojowy. - Sytuacja się nie zmienia i jako przyszłość kraju rysuje się wojna domowa - powiedział Annan, wzywając społeczność międzynarodową aby postarała się znaleźć szybko "inną opcję". Jako możliwe rozwiązanie wskazał utworzenie "grupy kontaktowej" do rozwiązywania kryzysu syryjskiego. W jej skład powinni, według niego, wejść stali członkowie Rady Bezpieczeństwa (Chiny, USA, Francja, W. Brytania i Rosja) oraz wpływowe kraje regionu bliskowschodniego, takie jak Arabia Saudyjska i Katar jako przedstawiciele Ligi Arabskiej oraz Iran i Turcja. Im dłużej będziemy zwlekali, tym bardziej będzie radykalizował się kraj i coraz trudniej będzie znaleźć polityczne rozwiązanie konfliktu - ostrzegł Kofi Annan. - Ne wolno nam dopuścić do tego, aby masakry stały się codzienną rzeczywistością Syrii - apelował polityk.