Na pytanie, czy Polska "wymusi" głosowanie 13 grudnia (ws. ceny maksymalnej na gaz) szefowa resortu klimatu odpowiedziała, że "absolutnie tak". - Nawet jeśli nie będzie tego głosowania na sali, głosowanie pisemne będzie 2-3 dni po - powiedziała po spotkaniu unijnych ministrów odpowiedzialnych za kwestie energetyki. - To skomplikowany dokument, więc być może będzie potrzebne tłumaczenie czy uzupełnienie legislacyjne. Jest to praktyka powszechna przy dokumentach energetycznych - wyjaśniła. O ceny walczy nie tylko Polska Dodała, że Polska, Węgry, Włochy, również Hiszpania, Litwa i wiele innych państw jest zdeterminowana do tego. - Teraz zdecydowanie ci, którzy mówią nie, są w mniejszości. Niemcy nie mówią dziś nie, twierdzą, że są gotowi do dalszej pracy, my mówimy sprawdzam - powiedziała minister Moskwa. W czwartek w Brukseli odbyło się nadzwyczajne posiedzenie ministrów krajów UE odpowiedzialnych za kwestie energetyki w swoich rządach. Głównym punktem rozmów był przedstawiony przez KE we wtorek projekt regulacji wprowadzającej pułap cenowy gazu przy określonych transakcjach. Limit proponowany przez Komisję dotyczyłby instrumentów pochodnych giełdy TTF z miesięcznym wyprzedzeniem i zostałby ustanowiony na poziomie 275 euro za MWh.