Remigiusz Półtorak, Interia:Pieniądze na Fundusz Spójności, tzw. koperta spójnościowa będzie - wszystko na to wskazuje - znacznie mniejsza w nowej perspektywie finansowej. Co to oznacza? Anna Modzelewska: - Mówimy na razie o propozycji Komisji Europejskiej - zmniejszenia tej koperty o 24 procent dla Polski ze względu na to, że konwergencja następuje w dobrym tempie. Polska osiąga dobre wyniki i na tle średniej europejskiej nasza sytuacja jest znacznie lepsza niż na początku obecnej perspektywy finansowej, czyli 2014-2020. - KE podkreśla jednak, że to jest propozycja. Teraz trwa tzw. trilog, rozmowy toczą na poziomie Rady i Parlamentu Europejskiego i być może te propozycje zostaną "zmiękczone". Kiedy powinna zapaść decyzja? - Dokładnego terminu nikt na razie nie poda. Oczekujemy, że będzie to pod koniec tego roku. Co znajdzie się w aneksie znanym jako D bis? - To aneks, który jest załącznikiem do raportu przygotowywanego przez służby Komisji Europejskiej będzie zawierał założenia dla wydatkowania środków w ramach Europejskiego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. To nowe narzędzie Komisji, która objęła urząd w grudniu ubiegłego roku pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Mówiąc najprościej, jest przewidziany mechanizm, który będzie wspierał transformację w regionach, które dotychczas opierały swoje gospodarki na węglu. Mniej pieniędzy w tej kopercie spójnościowej oznacza, że trzeba będzie je precyzyjniej planować. - Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z ograniczeniami budżetu musi być większy nakład sił na przygotowanie montaży finansowych i jeszcze większą precyzją w programowaniu inwestycji. W Polsce mamy dwa rodzaje programów: krajowe i te o zasięgu regionalnym. Te ostatnie są zarządzane przez instytucje w ramach samorządów. Taką rolę pełnią urzędy marszałkowskie. Każdy region rozpoczął już prace nad aktualizacją strategii swojego rozwoju. W ramach tych prac odbywają się spotkania ze wszystkimi zainteresowanymi - ze stroną społeczną, gospodarczą, ale oczywiście KE liczy też na głos organizacji pozarządowych, które zawsze wnoszą dużo wrażliwości na potrzeby mieszkańców. Jeśli będzie mniej środków z Unii, to konieczny stanie się wyższy wkład własny? - Ograniczone środki rzeczywiście wiążą się z podniesieniem wymogu dla wkładu własnego. Obniżenie poziomu dofinansowania dla wszystkich kategorii regionów będzie dla polskich samorządów dość dużym wyzwaniem. Z drugiej strony, jest to też okazja do lepszego przygotowania inwestycji, do bardziej konkretnej odpowiedzi, z czym regiony w Polsce zmierzają się na co dzień. Myślę o dostępie do infrastruktury publicznej, o jakości kształcenia, o jakości ochrony zdrowia i o wyzwaniach stojących przed polskimi przedsiębiorcami, jeśli chodzi o innowacyjność. - Środki unijne, mimo ich ograniczenia, wciąż dają tu duże możliwości. Nadal w centrum uwagi będzie współpraca biznesu z nauką, podnoszenie konkurencyjności i innowacyjności przedsiębiorstw na rynkach europejskich, ale też na rynku globalnym poprzez włączanie rozwiązań technologicznych, które są neutralne z punktu widzenia środowiskowego. Komisja Europejska chciałaby, żeby Europa stała się do 2050 roku pierwszym neutralnym kontynentem dla klimatu, dlatego przedstawiła tzw. Zielony Ład. - To koncepcja, która jest głównym priorytetem KE. Zresztą, porządek prac Komisji jest zdeterminowany przez sprawy związane ze środowiskiem. Dążenie do neutralności klimatycznej przedstawiono jako wspólny postulat dla wszystkich krajów unijnych. Wydaje się, że jest to również ciekawy mechanizm na doprowadzenie do wzrostu gospodarczego dzięki zastosowaniu nowych rozwiązań technologicznych, które będą korzystne z punktu widzenia ochrony klimatu. Mówi pani o współpracy z biznesem i przede wszystkim innowacyjności. Ona akurat nie jest w Polsce duża. - Nie jest, ale musimy pamiętać też o tym, że budowanie przewagi konkurencyjnej na taką skalę jest w Polsce zjawiskiem ciągle dość nowym. Postęp, jaki Polska wykonała jest jednak godzien zauważenia i pochwały. W ostatnich latach wzrosły wydatki na badania i rozwój, poprawia się też udział środków prywatnych. Mamy też regiony, radzące sobie bardzo dobrze - Mazowsze, Wielkopolska, Dolny Śląsk, ale też np. Podkarpacie, które dokonało ogromnego postępu. Służy temu też koncepcja, którą Komisja starała się zaszczepić w bieżącej perspektywie i regionom i na poziomie krajowym - chodzi o tzw. inteligentne specjalizacje. Aby skoncentrować wsparcie z funduszy europejskich na konkretnych branżach, które mają największy potencjał innowacyjny i będą w stanie skutecznie pobudzić gospodarkę regionu czy kraju. Na kolejną perspektywę ten model został podtrzymany. KE dostrzega też dużą rolę instytucji otoczenia biznesu w tworzeniu warunków dla prowadzenia działalności gospodarczej. W nowej perspektywie otwieramy się na nawet finansowanie klastrów dla tych branż, które się dopiero wyłaniają i być może w przyszłości będą stanowiły napęd dla regionalnych gospodarek. To które regiony są napędem dla gospodarki? - Przede wszystkim Mazowieckie, Wielkopolskie, Dolnośląskie, Pomorskie... One wytwarzają gros produktu krajowego brutto. A jakie wyzwania i inwestycje będą szczególnie ważne w perspektywie, która za chwilę się zacznie, 2021+? - Jeśli mówimy o budowaniu przewag konkurencyjnych i gospodarce opartej na wiedzy i innowacji, to z pewnością kluczowa będzie współpraca biznesu z nauką. Aby jak najszybciej uczelnie - w partnerstwie z uczelniami z innych regionów albo zagranicznymi - były w stanie reagować na potrzeby przedsiębiorców, dostarczając rozwiązania innowacyjne technologicznie. By wprowadzać produkty i usługi, które są unikalne i generują największą wartość dodaną. Innym elementem jest w ogóle wsparcie dla biznesu. W Polsce nie ma ciągle dostatecznego popytu na usługi biznesowe z wyższej półki, a one generują najczęściej duże wzrosty, jeśli chodzi o poziom nowoczesności i innowacyjności. - Kształcenie i podejmowanie wyzwań wynikających z globalizacji, brak obaw przed konkurowaniem z dużymi graczami - na to będą pieniądze. Unia Europejska, podobnie jak w tej perspektywie, przeznaczy jeszcze większe środki na program Horyzont Europa, który generalnie służy budowaniu partnerstw między biznesem i uczelniami, aby unijna gospodarka miała szansę wygrywać konkurencję na globalnych rynkach.