Turcja poważnie zastanowi się nad współpracą z Unią Europejską w niektórych obszarach ze względu na jej "niezgodne z prawem i stronnicze" stanowisko - poinformował resort spraw zagranicznych w Ankarze. W oświadczeniu uzgodnionym na poniedziałkowym posiedzeniu w Luksemburgu szefowie dyplomacji państw UE zobowiązali się do zajęcia zdecydowanych stanowisk w sprawie eksportu broni i ścisłego stosowania kryteriów dotyczących stabilności regionu, gdzie ma trafiać uzbrojenie. Zgodzono się też sporządzić listę sankcji gospodarczych w związku z tureckimi pracami wiertniczymi u wybrzeży Cypru. Źródło unijne powiedziało PAP w Luksemburgu, że można się spodziewać, iż unijne kraje będą wprowadzać zakaz sprzedaży broni dla Turcji. Kilka państw UE, w tym Niemcy i Francja, już zdecydowały o takim kroku. Embargo na sprzedaż broni Turcji ma zwiększyć presję na ten kraj, ale nie jest jasne na ile zaszkodzi jego potencjałowi militarnemu. W ostatnim czasie Ankara zdecydowała się na zakup systemu przeciwrakietowego od Rosji, wywołując przy tym ostrą krytykę USA. Turecka ofensywa w północno-wschodniej Syrii ruszyła 9 października wkrótce po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu stamtąd żołnierzy amerykańskich. W kwestii nielegalnych tureckich wierceń w strefie ekonomicznej Cypru jeszcze w lipcu ministrowie spraw zagranicznych państw UE podjęli decyzję o zmniejszeniu przekazywanych Turcji funduszy unijnych oraz wstrzymaniu prowadzonych z nią rokowań w sprawie umowy o ruchu lotniczym. Kroki te jednak nie powstrzymały Ankary przed dalszą eskalacją sporu. Na początku października Turcja wysłała statek wiertniczy na obszar, gdzie Nikozja wydała pozwolenia na odwierty w celu poszukiwania węglowodorów firmom włoskim i francuskim. Turcja prowadzi odwierty w poszukiwaniu podmorskich złóż u wschodnich i zachodnich wybrzeży Cypru w imieniu Republiki Tureckiej Cypru Północnego. Uznawane na arenie międzynarodowej władze cypryjskie, które również zgłaszają roszczenia do tych akwenów, uważają te wiercenia za nielegalne, ale Ankara nie zgadza się z tymi zarzutami.