Agencja dpa podała, że podczas incydentu Merkel zachowała spokój. Podała prowadzącej spotkanie chusteczkę, aby mogła wytrzeć plamy. Do ataku doszło po przemówieniu szefowej rządu, gdy stała jeszcze na scenie. Przeciwnicy Merkel zakłócali wiec gwizdami i okrzykami w kierunku polityków CDU: "zdrajcy narodu", "obłudnicy" i "kłamcy". W spotkaniu na placu uniwersyteckim w Heidelbergu uczestniczyło około 3000 osób, z których większość demonstrowała poparcie dla ubiegającej się o reelekcję szefową CDU. Między zwolennikami i przeciwnikami szefowej rządu doszło do przepychanek. "Przyjęcie uchodźców nie było błędem" W swoim przemówieniu Merkel dziękowała obywatelom za ich zaangażowanie na rzecz uchodźców. Nazwała ich działania "wspaniałym przykładem humanitarnej pomocy". "Jeżeli popełniliśmy jakiś błąd, to było nim nie to, że przyjęliśmy do siebie ludzi, lecz to, że nie zauważyliśmy, że ludzie w Jordanii, w Libanie, w Turcji i Syrii nie mają nic do jedzenia, że nie mogą się uczyć i że oddają się w ręce szmuglerów, ponieważ nie wiedzą, co mają zrobić" - tłumaczyła. Merkel zastrzegła, że "rok 2015 nie może się powtórzyć". Dwa lata temu do Niemiec przyjechało prawie 900 tys. uchodźców z zamiarem ubiegania się o azyl. Incydent w Heidelbergu był pierwszym przypadkiem obrzucenia Merkel pomidorami. Jej przeciwnicy ograniczali się dotychczas do gwizdów i okrzyków. Szczególnie silne protesty mają miejsce w Niemczech wschodnich, na terenie byłej NRD. Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września. Z sondaży wynika, że Merkel zachowa prawdopodobnie fotel kanclerski przez kolejne cztery lata. Czytaj więcej na temat wyborów w Niemczech: Martin Schulz bez posłuchu Co obiecała Angela Merkel