Zdaniem Halickiego, reakcja na pandemię pokazała, iż państwa członkowskie UE tylko we wspólnocie mogą szybciej wyjść z kryzysu, który ma nie tylko wymiar zdrowotny, ale także społeczny i gospodarczy. "Unia Europejska dzięki swojej sile, wielkości, wiarygodności daje możliwość wyjścia z tego kryzysu znacznie szybciej, czego nie jest w stanie zagwarantować żadne państwo samodzielnie" - powiedział PAP. W jego opinii solidarność pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskim po rozpoczęciu pandemii pojawiła się dość szybko. "Wystarczy wspomnieć o transportowaniu chorych z Włoch do Niemiec. Takich przykładów wzajemnej pomocy było więcej. Szybko rozpoczęły się też postępowania przetargowe na wspólne zakupy sprzętu medycznego" - powiedział. Halicki uważa, że kryzys wzmocni UE w sensie polityczno-społecznym. "Powód jest prosty. Widać w tej organizacji sens współpracy, widać solidarność. Chcielibyśmy, aby w reakcji na podobne kryzysy UE działała wręcz mechanicznie. Na to potrzebujemy jednak jeszcze więcej integracji, więcej wspólnotowości. Pandemia może się okazać swoistym akceleratorem decyzji w UE, które będą miały bardzo konkretny wymiar. W tym całym nieszczęściu może być więc coś pozytywnego" - wskazał. Kompetencje UE powinny zostać zwiększone W opinii europosła, pandemia pokazała też, że kompetencje UE w zakresie ochrony zdrowia powinny zostać zwiększone. "Unia jako wspólnota musi być przygotowana jeszcze lepiej do bardzo szybkiej reakcji. Mechanizm unijnej pomocy RescEU, który wydawał się projektem dotyczącym pożarów na dużą skalę czy trzęsień ziemi, sprawdził się w trakcie epidemii i dziś nie ma wątpliwości, że musi być poszerzony i także dofinansowany"- wskazał. Wśród wyzwań w dziedzinie zdrowia, oprócz przygotowania się na podobne wydarzenia jak pandemia, wymienia też walkę z rakiem. "Mam nadzieję, że wreszcie dojdzie do powołania w PE specjalnej komisji, która zajmie się walką z rakiem. To także jeden z priorytetów Komisji Europejskiej, która do końca roku ma ogłosić bardzo konkretny program walki z tą chorobą. Co to oznacza? Inwestycje w badania i wymianę wiedzy" - mówi. Czy poszerzenie kompetencji UE po kryzysie wymaga zmiany unijnych traktatów? Halicki uważa, że tak. "Jeżeli dziś myślimy o oczekiwaniach obywateli Europy w takich obszarach, jak bezpieczeństwo zdrowotne czy polityka klimatyczna, to widać, że są to wyzwania cywilizacyjne, na które musi być praktyczna odpowiedź. Tą odpowiedzią musi być więcej Europy. Kompetencje unijnych instytucji muszą być więc zwiększone" - wskazał. Halicki uważa, że siłę UE w reakcji na kryzys pokazuje propozycja Komisji Europejskiej ogromnego, liczącego 750 mld euro funduszu odbudowy. Jak podkreśla, choć jest wielu europarlamentarzystów, którzy wyrażają się zwykle sceptycznie wobec UE, to jednak poparli oni zaproponowany przez Komisję Europejską fundusz odbudowy. "Jeśli ktoś dziś mówi, że ten fundusz to niepotrzebne wzmocnienie pozycji Komisji Europejskiej w UE, to powinien głosować przeciwko. Zupełnie nie zgadzam się z takim stanowiskiem. Nie zapominajmy, że szefowa KE Ursula von der Leyen przedstawiła swoją propozycję przyszłego budżetu UE i samego funduszu w europarlamencie. Nie zapominajmy też, że to parlamenty narodowe będą odpowiedzialne za procedurę przyjęcia propozycji Komisji" - mówi Halickim Europoseł uważa też, że okres, który nastąpi po pandemii, będzie w UE początkiem dyskusji o przyszłości Europy. "Decyzje o tej przyszłości nie zapadną w najbliższych tygodniach ani miesiącach, tylko latach. Wydaje się, że to, czego doświadczyła UE w trakcie pandemii, pokaże, jak ważna jest szybka, zdecydowana, skoordynowana reakcja w trosce o bezpieczeństwo obywateli. Zmiany w tym kierunku będą oczekiwane przez obywateli" - podkreśla. W opinii Halickiego jednym z większych wyzwań, którymi UE będzie musiała się skutecznie przeciwstawić po pandemii, będą propaganda i dezinformacja. "Kryzys pokazał, że jest wielu takich, którzy źle życzą Unii. Na to wspólnota nie może być obojętna i bezbronna. Wielkim wyzwaniem w tym kontekście będą kwestie technologiczne związane z cyberbezpieczeństwem. Ten temat przecież w Parlamencie Europejskim jest obecny. W odpowiedzi na to zagrożenie UE powinna powołać jeden wspólny ośrodek ostrzegania i reagowania" - wskazuje.