W spotkaniu brali udział prezydenci Polski, Malty, Bułgarii, Słowenii, Włoch, Portugalii, Łotwy, Niemiec, Węgier i Finlandii. Podczas dwudniowego spotkania w Bułgarii prezydenci dyskutowali o tym, jak można odzyskać zaufanie obywateli UE do projektu europejskiego oraz na temat integracji Bałkanów Zachodnich z UE i NATO. Grupa Arraiolos skupia prezydentów państw unijnych niesprawujących bezpośrednio władzy wykonawczej w swych krajach. Na kończącej spotkanie wspólnej konferencji prasowej wszystkich dziesięciorga prezydentów Duda zaznaczył, że podzielają oni opinię, iż UE nie tylko powinna trwać, że powinna pozostawać otwarta, aby - jak mówił - "nie padały zdania, że projekt budowy UE już się zakończył i że nikt do UE przystąpić już nie będzie mógł". Duda: W UE wszyscy zyskują Prezydent podkreślił, że UE to projekt, który zagwarantował państwom europejskim rozwój. "Nie ma dzisiaj państwa w UE, w którym poziom życia obywateli przed wejściem do Unii byłby wyższy niż po wejściu. Na obecności w UE w długim okresie czasu zyskują wszyscy" - mówił prezydent. Zaznaczył jednak, że UE potrzebuje zmian. "Pytanie, które musimy sobie dzisiaj zadać, jest następujące: co powinniśmy zrobić w UE, aby jeżeli dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, za kilka lat jej obywatele chcieli z powrotem wrócić. To jest jeden z papierków lakmusowych tego, czy Unia będzie się rozwijała w dobrym czy w złym kierunku" - mówił Duda. Według prezydenta, aby proces rozwoju UE przebiegał w dobrym kierunku, aby Unia Europejską była "unią wolnych narodów i równych państw" i aby cały czas "obywatelom UE kojarzyła się z wolnością i rozwojem, a nie z zakazami i nakazami, które są dla nich niezrozumiałe", trzeba działać tak, aby Wspólnota przestała się kojarzyć Europejczykom z biurokracją, a zaczęła się kojarzyć ze sprawnym działaniem. Jak dodał, warunkiem dobrego rozwoju UE jest także decyzyjność, zgodnie z zasadą subsydiarności. Prezydent podkreślił, że z wieloma kwestiami, w tym z kryzysem migracyjnym, państwa narodowe sobie nie poradzą samodzielnie, do tego potrzebna jest Unia Europejska. "Unia powinna jednak w takich sprawach pokazywać obywatelom skuteczność, bo jeśli tak się nie dzieje, następuje erozja autorytetu UE. Jak dodał, decyzje podejmowane przez szefów państw i rządów państw UE, przez Radę Europejską, powinny iść w tym kierunku, aby UE działała w sposób zdecydowany i sprawny, "aby solidarność europejska oznaczała wzajemne zrozumienie i współdziałanie, ale nie narzucano sobie nawzajem rozwiązań". Więcej wolności i solidarności "Więcej wolności i więcej wzajemnego poszanowania, ale także i koniecznej solidarności" - dodał Duda. Odnosząc się do drugiego wątku podejmowanego przez prezydentów podczas spotkania w Bułgarii, czyli Bałkanów Zachodnich, Duda podkreślił, że konieczna jest rozbudowa infrastruktury łączącej kraje północy Europy i kraje bałtyckie, a także Polskę, z krajami Bałkanów. "Tak, aby każdy obywatel mojego kraju i naszych północnych sąsiadów - Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, Szwecji - mógł się dostać na Bałkany drogą lądową jak najszybciej; to oznacza budowanie nowoczesnej infrastruktury" - mówił prezydent. Prezydent Duda opowiedział się też za wzmacnianiem bezpieczeństwa energetycznego. "Jeżeli nawet będzie się to działo pomiędzy państwami UE, to w ten sposób będziemy pokazywali, że warto wejść do UE, bo UE gwarantuje dwie rzeczy: pokój i rozwój" - zaznaczył. Jak dodał, z tego m.in. względu on sam aktywnie działa na rzecz tzw. projektu Trójmorza, czyli współpracy państw leżących nad Morzem Bałtyckim, Adriatyckim i Czarnym. Podkreślił, że "pod względem infrastrukturalnym ten obszar musi rzeczywiście dołączyć do UE". "Trzeba, żeby był tak samo rozwinięty jak pozostała część Unii; to jest nasze wielkie zadanie" - dodał prezydent. Nieformalne spotkania prezydentów państw grupy Arraiolos zostały zapoczątkowane w październiku 2003 roku, kiedy to na zaproszenie ówczesnego prezydenta Portugalii Jorge Sampaio przywódcy spotkali się w miejscowości Arraiolos. W 2013 roku spotkanie odbyło się w Krakowie, a w ubiegłym roku w niemieckich miastach, Erfurt i Eisenach. Z Sofii Marzena Kozłowska