"Nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego, to jest sprawa jednoznaczna, nie wolno nam się zgadzać, kiedy to prawo międzynarodowe jest naruszane, kiedy naruszane są granice, kiedy naruszana jest suwerenność i niepodległość państw. Tak się niestety znowu dzieje w Europie" - powiedział Duda w Muzeum Okupacji, gdzie wygłosił przemówienie związane z Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, przypadającym w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Według Dudy, nie można dopuścić do tego, żeby tylko argument potencjału gospodarczego, czy militarnego, rozstrzygał w relacjach międzynarodowych. Zdaniem prezydenta, trzeba nakłaniać w "spokojny, ale zdecydowany sposób do powrotu do przestrzegania prawa międzynarodowego". "To wielkie zadanie, na razie nie w pełni udaje się je zrealizować, myślę że na przyszłość potrzebne są nam nowe rozwiązania i o tych nowych rozwiązaniach trzeba będzie mówić na forum UE, ale także na forum NATO" - zaznaczył. "Potrzebujemy z jednej strony mądrej dyplomacji, a z drugiej potrzebujemy wspólnoty i zgody w najważniejszych sprawach; o tę zgodę trzeba spokojnie zabiegać" - przekonywał Duda. Prezydent podkreślił, że 23 sierpnia to dzień szczególny dla wielu narodów - Estończyków, Polaków, Łotyszy, Litwinów, Finów i Rumunów. Przypomniał, że te kraje zostały objęte paktem Ribbentrop-Mołotow. "Pakt Ribbentrop-Mołotow dzielił Europę, to pakt, który stał się tak naprawdę otwarciem bramy dla Hitlera do II wojny światowej (...) to porozumienie tragiczne dla naszych narodów" - zaznaczył. Jak dodał, na zachodzie Europy nie mówi się wiele o pakcie Ribbentrop-Mołotow, m.in. o tym, że było to "jaskrawe i jawne naruszenie prawa międzynarodowego". "Pamięć i prawda historyczna jest niezwykle ważna, tylko ona pozwala budować dobre relacje pomiędzy narodami" - przekonywał prezydent. Zdaniem Dudy, "Polacy poprzez Solidarność potrafili pokazać światu naszą podmiotowość i nasze oczekiwanie". "Podmiotowość musi być podstawą relacji międzynarodowych" - podkreślił. "Dzisiaj są trudne czasy" Odpowiadając na pytania dziennikarzy po wizycie w Muzeum Okupacji w Tallinie Duda podkreślił, że wraz z odzyskaniem przez kraje regionu - Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię, Czechy, Słowację, Węgry, Bułgarię i Rumunię - niepodległości, suwerenności oraz późniejszym ich wstąpieniem do NATO nastąpiło zdecydowane przesunięcie granicy sojuszu, także "w sensie rzeczywistym". Jak zauważył, na dawnej wschodniej flance sojuszu były obecne i do dziś funkcjonują bazy NATO i armii Stanów Zjednoczonych. "W związku z tym (...) zapraszamy i oczekujemy, aby (...) te zaprzyjaźnione z nami, sojusznicze jednostki wojskowe, czy uzbrojenie pochodzące z państw NATO, zostało zlokalizowane na terenach, które są dzisiaj rzeczywistą wschodnią flanką sojuszu" - powiedział. Jak ocenił, jest to propozycja "absolutnie logiczna i nie tylko historycznie, ale i współcześnie uzasadniona". "Świat się zmienił, ale świat się zmienia cały czas, dynamicznie, i raz jest w tej przestrzeni światowej bezpieczniej, raz mniej bezpieczniej. Dzisiaj są trudne czasy, także dla naszej części Europy. Sytuacja jest wszystkim znana - odradzają się tendencje imperialne i obecność sił sojuszu dla naszych krajów jest gwarancją" - powiedział. Jak dodał, to, czy będzie to obecność w postaci "infrastruktury krytycznej", czy w postaci obecności żołnierzy, jest kwestią do ustalenia. "Takie decyzje wymagają konsensusu" - powiedział Duda. "Jesteśmy zjednoczeni" Wcześniej prezydent Estonii Toomas Henrik Ilves powiedział, że 76 lat temu Ribbentrop i Mołotow, przedstawiciele Stalina i Hitlera, podpisali w Moskwie tajny protokół, w którym dwa totalitarne reżimy podzieliły Europę miedzy siebie, co doprowadziło do strasznych zbrodni. "Polska była pierwszą, która straciła wolność, zaatakowana 1 września 1939 roku przez Niemców, a dwa i pół tygodnia później ze wschodu, o czym ludzie w Europie często zapominają" - podkreślił prezydent Estonii. "Ja osobiście mam powody sądzić, że nasz wschodni sąsiad wydaje się postrzegać ten obszar jako najbardziej wrażliwy obszar NATO. Jest to miejsce, w którym zdecydowanie i przekonania NATO najłatwiej przetestować. Zaznaczył, że z tego powodu należy budować możliwości wojskowe, które są w stanie odpowiedzieć na nowe wyzwania. "Oznacza to również, że musimy dać jasny i czysty przekaz - że jesteśmy zjednoczeni w naszym zdecydowaniu, aby bronić każdego i wszystkich członków sojuszu, wszystkich naszych sojuszników" - powiedział. Ilves mówił też o roli Polski we współpracy na rzecz bezpieczeństwa w regionie. "Jest tylko jeden duży kraj w Europie, który rozumie termin masowe deportacje. Żadne inne wielkie kraje nie mają swoich doświadczeń z masowymi deportacjami, np. na Syberię" - powiedział. Prezydenci złożyli wieńce pod Pomnikiem Niepodległości Wcześniej prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Estonii Toomasem Hendrikiem Ilvesem; prezydenci złożyli wieńce pod Pomnikiem Niepodległości w Tallinie. W niedzielę zaplanowano jeszcze spotkania prezydenta Dudy z premierem Taavi Roivasem i przewodniczącym estońskiego parlamentu Eikim Nestorem. Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych - początkowo funkcjonujący pod nazwą Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu - został ustanowiony przez Parlament Europejski w 2008 roku. 76 lat temu, 23 sierpnia 1939 r. minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow, ludowy komisarz spraw zagranicznych Związku Sowieckiego, a zarazem przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych - obaj reprezentujący totalitarne mocarstwa - podpisali w Moskwie pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski.