Prezydent Duda powiedział na konferencji prasowej, że spotkanie z Trumpem jest "jednoznacznym wskazaniem na jakość sojuszu polsko-amerykańskiego, na bardzo wysoki poziom naszych relacji". Przypomniał, że to jest pierwsza wizyta przywódcy zagranicznego w Białym Domu po okresie lockdownu związanego z epidemią koronawirusa. "Tym samym zaproszona została także Europa, Unia Europejska, bo jesteśmy członkiem UE, a więc to oznacza - śmiało mogę powiedzieć - że wzrok Stanów Zjednoczonych jest zwrócony dzisiaj na Europę, wzrok Stanów Zjednoczony jest zwrócony na współprace euroatlantycką, co dla mnie bardzo ważne, żeby ją budować, pogłębiać, usuwać wszystkie bariery, które gdzieś w tej współpracy na przestrzeni lat powstawały" - powiedział prezydent. Jak dodał, dzisiaj "mamy nową perspektywę współpracy po koronawirusie". "Wierzę w to głęboko, że także te doświadczenia pomogą tę współpracę na nowo ukształtować, wyciągając wnioski z wszystkich problemów, które mieliśmy w czasie pandemii, choćby problemów w sferze gospodarczej" - powiedział Duda. Podkreślił, że dla niego jest to "ciekawa wizyta". "Mam nadzieję na to, że zintensyfikuje ona relacje polsko-amerykańskie na ten - co najmniej - najbliższy czas. Mogę wyrazić też nadzieję, że następna wizyta, to będzie wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych znowu w naszym kraju, znowu w Polsce" - powiedział prezydent. Planowane tematy rozmowy Duda przekazał, że podczas spotkania w Białym Domu omawiany będzie szereg tematów. "Będziemy mówili o tych wszystkich ważnych kwestiach, o których już kilkukrotnie mówiłem, a mianowicie, o współpracy militarnej, współpracy gospodarczej, także w regionie Trójmorza; będziemy rozmawiali o współpracy energetycznej i bezpieczeństwie energetycznym, będziemy rozmawiali także o współpracy w dziedzinie telekomunikacji i cyberbezpieczeństwa" - podkreślił Andrzej Duda. Jak dodał, poruszony zostanie także bardzo ważny dla niego temat, czyli współpraca w dziedzinie badań medycznych. "A ściślej mówiąc w dziedzinie badań nad szczepionką przeciwko koronawirusowi, współpracy polskich i amerykańskich naukowców w tym zakresie" - zaznaczył prezydent. Duda o Fort Trump Podczas konferencji prasowej Duda został także zapytany, czy idea budowy Fortu Trump jest nadal aktualna. "Od samego początku, kiedy po raz pierwszy panu prezydentowi Donaldowi Trumpowi przedstawiłem tę ideę, kiedy rozmawialiśmy w cztery oczy, pan prezydent Donald Trump się po prostu śmiał" - mówił. "Między nami to przyjęło kryptonim pewnej akcji polityczno-wojskowej, którą prowadziliśmy (...), czyli zwiększenie obecności amerykańskiej w Polsce i na wschodniej flance NATO w znaczeniu jednostek wojskowych, czyli w znaczeniu czynnika ludzkiego, a więc żołnierzy. To znaczy, żeby infrastruktura armii Stanów Zjednoczonych była na naszym terytorium taka, z której (...) gdyby doszło do jakiegokolwiek aktu agresji na Polskę czy na inne kraje NATO (...), ona mogłaby zostać użyta i wojska amerykańskie i wojska NATO już na miejscu by tę infrastrukturę miały - o tym rozmawialiśmy i to niejako określiliśmy mianem Fort Trump" - powiedział Duda. Zaznaczył, że w Polsce jest wiele miejsc, gdzie w tej chwili przebywają żołnierze amerykańscy i gdzie jest infrastruktura. "Fort Trump, śmiało mogę powiedzieć, to nie jest nazwa bazy wojskowej, w sensie fizycznym, tylko to jest nazwa pewna zbioru działań zwiększających amerykańską obecność militarną w Polsce, która jest prowadzona w okresie prezydentury pana prezydenta Donalda Trumpa" - powiedział Duda i dodał, że dziś jest to cały czas realizowane. "Nie ukrywam, że mam nadzieję, że ta współpraca będzie coraz bardziej zaawansowana, czyli że ten Fort Trump będzie się coraz bardziej powiększał - ja na to liczę" - stwierdził prezydent. Negatywne opinie o spotkaniu Prezydent pytany o negatywne opinie na temat swojej wizyty, wyrażane przez niektórych amerykańskich polityków oraz część tamtejszych mediów odparł, że "prezydent Trump do różnych rzeczy jest wzywany, zwłaszcza przez swoich oponentów politycznych". "Jak państwo wiecie, ja też jestem wzywany do różnych rzeczy przez różnych oponentów politycznych, ale moja współpraca z prezydentem Donaldem Trumpem od samego początku jest dlatego tak dobra, że mamy jednakowe spojrzenie na sprawę tego, jak należy prowadzić politykę i o co w niej chodzi" - mówił. "Obydwaj wiemy doskonale, że mamy obowiązek prowadzenia spraw swoich krajów. Pan prezydent prowadzi sprawy amerykańskie, ja prowadzę sprawy polskie" - tłumaczył. Wskazał, że on sam pilnuje, żeby z tej współpracy było jak najwięcej dla Polski, a Donald Trump pilnuje interesów Stanów Zjednoczonych. Powiedział jednak, że szukają punktów stycznych. "Znajdujemy je i to w tym wszystkim chodzi" - wyjaśnił. W ocenie prezydenta "to, że są oponenci i opozycja, jest naturą kraju demokratycznego". "Jeszcze nie miałem takiego spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem, a było ich ponad 11, żebyśmy nie rozmawiali o czymś bardzo konkretnym, co potem nie przełożyło się na życie" - mówił. Wyraził wątpliwość, "żeby ci, którzy twierdzą, że ta wizyta nie przyniesie niczego, mieli rację, tym bardziej, że tematów, które są do omówienia, jest bardzo dużo". "To są tematy bardzo ważne i poważne, poczynając od kwestii militarnych, a na kwestiach medycznych kończąc. I dla mnie to jest szansa na bardzo szybkie otwarcie kolejnych pól współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, które są największym mocarstwem gospodarczym i militarnym na świecie i gwarantem bezpieczeństwa" - zaznaczył. Duda powiedział, że "w związku z tym nie ma żadnych wątpliwości, że to jest spotkanie ważne dla Polski". Wyraził "nadzieję, że w Polsce wszyscy ludzie, którzy uczciwie podchodzą do polityki, w taki sposób to traktują". Kwestia polsko-amerykańskiej współpracy medycznej Prezydent Duda został także zapytany o to, jakie wnioski płyną z polskiej misji medycznej w Chicago. Jak podkreślił, są to "wnioski bardzo dobre", dlatego temat ten będzie omawiany podczas spotkania z prezydentem Trumpem. "Ta nasza inicjatywa, aby polscy lekarze wojskowi odwiedzili Stany Zjednoczone, wsparli służby medyczne Stanów Zjednoczonych i w ogóle Stany Zjednoczone także właśnie w tym symbolicznym, sojuszniczym ujęciu w walce z koronawirusem, została bardzo dobrze przyjęta przez pana prezydenta Donalda Trumpa, przez jego współpracowników, przez tych, którzy w społeczeństwie amerykańskim interesowali się tymi sprawami" - powiedział Duda. Polski prezydent poinformował, że podczas wizyty w Waszyngtonie towarzyszy mu jeden z lekarzy, którzy stali na czele misji polskich lekarzy wojskowych. "Nie ukrywam, że w moim przekonaniu także przez to otwarcie pana prezydenta Donalda Trumpa i administracji amerykańskiej na współpracę z Polską właśnie w zakresie medycznym, a dokładnie walki z koronawirusem jest jeszcze większe niż było w trakcie naszej rozmowy dwa miesiące temu, kiedy mówiliśmy o tym telefonicznie. Cieszę się, bo widzę tutaj bardzo dobrą perspektywę. Czymś więcej, mam nadzieję, będę mógł z państwem się podzielić po naszych dzisiejszych rozmowach" - zaznaczył Duda. "Mamy bardzo wysoko wykwalifikowanych naukowców, mamy świetnie przygotowanych biotechnologów, którzy święcą światowe triumfy, wielu naszych biotechnologów pracowało i kształciło się na uczelniach w Stanach Zjednoczonych" - podkreślił prezydent. Przypomniał, że spotkał się z grupą polskich naukowców, którzy opracowali test na koronawirusa. "Wiedząc o tym, że mamy takie kadry, już dwa miesiące tremu zaproponowałem prezydentowi Donaldowi Trumpowi współpracę pomiędzy naszymi naukowcami zajmującymi się kwestiami biotechnologicznymi i medycznymi a amerykańskimi" - powiedział Duda. Jak mówił, Trump wyraził wolę takiej współpracy i została ona potem pogłębiona przez obecność polskich lekarzy wojskowych w Chicago, którzy dzielili się doświadczeniem w walce z koronawirusem. "Wiem, że obecność polskich lekarzy jest wysoko oceniana przez stronę amerykańską i jeżeli to wszystko zsumujemy, to mam nadzieję, że rzeczywiście będziemy aktywnym uczestnikiem tych badań, bo to w oczywisty sposób przybliża nas do tego, żeby ta szczepionka przeciwko koronawirusowi była jak najszybciej dostępna dla Polaków" - powiedział Duda.