W związku z objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych prezydent prowadzi w czwartek w ONZ debatę otwartą wysokiego szczebla poświęconą roli prawa międzynarodowego w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie. "Chcemy podkreślić, że nie ma pokoju bez prawa. Prawo międzynarodowe pozostaje najsilniejszym narzędziem dla cywilizowanych narodów, aby zapewnić długotrwały pokój - pokój oparty na zaufaniu i wzajemnie respektowanych normach i wartościach" - oświadczył prezydent przemawiając w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Duda wskazał na "paradoks współczesnego świata", który polega na tym, że "z jednej strony istnieje rozległy system prawa międzynarodowego i architektury instytucjonalnej, który ma go strzec - jest to system ONZ z międzynarodowymi sądami i trybunałami - z drugiej strony, pokusa, by umieścić siłę ponad prawem i lęk przed zaufaniem, pozostaje obecna na całym świecie". Prezydent zaznaczył, że debata dot. prawa międzynarodowego i jego znaczenia nie jest możliwa bez uprzedniego zapewnienia spójnych definicji podstawowych kategorii prawa międzynarodowego, szczególnie w kontekście obecnych wyzwań dla pokoju. " Bo jeśli nazwiemy akt agresji 'konfliktem', bez właściwego zdefiniowania ofiary i agresora, jeśli nazwiemy zagrożenie 'wyzwaniem' bez określenia źródła tego zagrożenia i jeśli nazywamy budowanie agresywnych zdolności wojskowych 'zakłóceniem równowagi', bez określania, kto rozwija jego ofensywne zdolności wojskowe, wtedy jesteśmy bezradni pod względem wyboru kroków prawnych, by zareagować" - podkreślił Duda. Duda o konflikcie izraelsko-palestyńskim Jak zaznaczył, pokojowe rozstrzyganie sporów to najbardziej przydatne narzędzie społeczności międzynarodowej w przypadku konfliktów. Wskazał na sukcesy mediacji w ostatnim czasie, m.in. w państwach Afryki Zachodniej, na przykład w Gambii, gdzie ECOWAS (Wspólnota Gospodarcza Państwa Afryki Zachodniej) skutecznie interweniowała podczas kryzysu politycznego w 2017 r. Duda wskazał na "szczególną rolę papieża i dyplomacji Watykanu w procesie normalizacji stosunków międzynarodowych i pokojowego załagodzenia wielu światowych kryzysów". Prezydent zaznaczył, że obecnie znaczenie rozwiązywania konfliktów drogą dyplomatyczną widoczne jest w na przykładzie Półwyspu Koreańskiego. Podkreślił, że Polska w pełni "wspiera nowe dyplomatyczne inicjatywy wysokiego szczebla mające na celu przywrócenie pokoju na półwyspie". Andrzej Duda wskazał też na jeden z - jak zaznaczył - najdłuższych konfliktów na świecie, konflikt między Izraelem a Palestyną. "Polska, jako kraj o bliskich i dobrych stosunkach zarówno z narodem izraelskim, jak i palestyńskim, zawsze mocno popierała wszystkie inicjatywy zmierzające do stabilizacji i umacniania pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie" - zauważył. Podkreślił, że "tylko jeśli wrócimy do istotnych, decyzyjnych rozmów bilateralnych - w oparciu o prawo międzynarodowe - tylko w taki sposób będziemy w stanie pokojowo rozwiązać ten konflikt". "Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy pokoju w Ziemi Świętej, który jest święty dla wszystkich głównych religii monoteistycznych. Jeśli chcemy osiągnąć pokój, terroryzm i przemoc nigdy nie są odpowiedzią" - podkreślił prezydent. Kwestia broni masowego rażenia Duda wskazał podczas czwartkowej debaty w Radzie Bezpieczeństwa na istnienie sytuacji, w których pokojowe rozstrzyganie sporów nie jest stosowane lub nie przynosi satysfakcjonujących efektów, co powoduje "konflikty i wojny, śmierć, cierpienie i brak nadziei milionów ludzi". Jak zaznaczył, w takich wypadkach Rada Bezpieczeństwa może wprowadzać "ukierunkowane systemy sankcji". "Z zadowoleniem przyjmujemy międzynarodową solidarność w zakresie wdrażania sankcji i wywierania maksymalnej presji na państwa, które nie przestrzegają międzynarodowego porządku prawnego" - powiedział prezydent. Jak zaznaczył, mimo że czasami systemy sankcji nie są do końca doskonałe, to jednak "środki przymusu są często kluczowe w obronie zasad prawa międzynarodowego". Prezydent podkreślił, że "należy stale łączyć międzynarodowy nacisk z dialogiem, ponieważ sankcje nigdy nie powinny być celem samym w sobie". "Nałożenie sankcji ONZ wymaga decyzji Rady. Niestety zdarzają się sytuacje, w których brak konsensusu uniemożliwia skuteczne przeciwdziałanie oczywistym naruszeniom prawa międzynarodowego" - oświadczył. Duda wskazał w tym kontekście, że konflikt w Syrii wkroczył w ósmy rok, a "ciągła i powszechna przemoc, łamanie prawa międzynarodowego, w tym praw człowieka, to codzienna rzeczywistość Syryjczyków". Podkreślił, że sytuacja w Syrii wymaga od Organizacji Narodów Zjednoczonych i każdego państwa członkowskiego, aby stanęły w obronie zasad humanitarnych. Jak zaznaczył, społeczność międzynarodowa, w szczególności Rada Bezpieczeństwa, musi podkreślić znaczenie zapewnienia dostępu wszystkim podmiotom zajmującym się pomocą humanitarną na całe terytorium Syrii. "Wszyscy aktorzy zaangażowani w Syrii muszą zostać wezwani do podjęcia działań zapobiegających użyciu broni masowego rażenia, w tym broni chemicznej. Przekonanie o konieczności zakończenia tej haniebnej praktyki powinno być podzielane przez wszystkich członków Rady Bezpieczeństwa" - oświadczył polski prezydent. Sprawa misji pokojowej ONZ we wschodniej Ukrainie "Nielegalna aneksja i okupacja Krymu oraz separatyści w Donbasie, którzy są wspierani przez kraje trzecie - to duże wyzwania nie tylko dla Ukrainy, ale także dla stabilności całego kontynentu europejskiego" - mówił prezydent w czwartek podczas debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Podkreślił, że Polska popiera ideę rozmieszczenia misji pokojowych ONZ we wschodniej Ukrainie. Prezydent zaznaczył, że mandat takiej operacji nie powinien ograniczać się do ochrony specjalnej misji obserwacyjnej OBWE, ale powinien obejmować cały obszar konfliktu, w tym całą ukraińsko-rosyjsko granicę, która jest uznawana przez społeczność międzynarodową. Duda ocenił, że społeczność międzynarodowa nie powinna zapomnieć o Tatarach krymskich oraz działających na Krymie aktywistach, którzy są zastraszani, a ich praca jest uniemożliwiana. Prezydent wskazał też na "zamrożone konflikty" w Gruzji, Mołdawii i Górskim Karabachu. Jak mówił, stanowią one "wyraźne naruszenie prawa międzynarodowego, którym może i powinna zająć się Rada Bezpieczeństwa".