Po zakończeniu szczytu NATO w Londynie prezydent podkreślał, że rozmowy toczyły się spokojnie, merytorycznie, dotyczyły bezpieczeństwa i wspólnego działania w tej kwestii, a także wielkiej wartości, jaką jest Sojusz. "Bardzo istotny element dla nas to pełna zgoda na aktualizację planów kolektywnej obrony Polski - to było dla nas bardzo ważne, o tym się dużo mówiło, to jest tzw. GPR" - powiedział prezydent i dodał, że było to przedmiotem negocjacji. "Mogę ujawnić, że także my włączyliśmy się w te negocjacje bardzo mocno. Moja rozmowa telefoniczna z panem prezydentem Turcji, panem prezydentem Erdoganem, gdzie właśnie mówiliśmy o tym, ja bardzo mówiłem, jak to jest potrzebne dla jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale także dla bezpieczeństwa naszej części Sojuszu Północnoatlantyckiego, czyli Polski i państw bałtyckich" - powiedział Duda. Prezydent powiedział, że w rozmowach podczas szczytu wśród niebezpieczeństw wskazywano potencjalne zagrożenie ze strony Rosji. "Wzrastający rosyjski imperializm, który obserwujemy przynajmniej od 2008 roku" - podkreślił. Rozmowy dotyczyły także zagrożeń terrorystycznych, a w związku z tym zagrożeń, które mogą płynąć z północnej Afryki czy Bliskiego Wschodu. "Bardzo mocno akcentowano zasadę 360 stopni, a więc tego, że Sojusz musi patrzeć wszędzie, wokół siebie i w związku z tym właśnie w taki sposób dookoła dbać o bezpieczeństwa wszystkich państw członkowskich" - zaznaczył prezydent. "W Londynie zapadły konkretne decyzje" Duda podkreślał podczas konferencji prasowej, że na szczycie NATO w Londynie zapadły konkretne decyzje i nie był to tylko szczyt rocznicowy. "Był to rzeczywiście w pełni merytoryczny szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział prezydent. "Śmiało można powiedzieć, biorąc pod uwagę to, co niektórzy pisali przed szczytem, co można było przeczytać w komentarzach (...), eksperci różni wypowiadali się o kryzysie w Sojuszu Północnoatlantyckim, byli nawet tacy, którzy wieszczyli, że to może oznaczać wręcz rozpad Sojuszu Północnoatlantyckiego (...), otóż można w związku z tym śmiało powiedzieć tak: ten szczyt to jest sukces Sojuszu Północnoatlantyckiego, jego rezultaty są sukcesem Sojuszu Północnoatlantyckiego" - powiedział Duda. Prezydent stwierdził, że - jeśli chodzi o polskie sprawy w NATO, "o bezpieczeństwo naszej części Europy" - to śmiało można powiedzieć, że szczyt ten jest także i zwycięstwem Polski". Stan podwyższonej gotowości w Europie Na konferencji prasowej prezydent powiedział, że "wypełniono treścią" postanowienia zeszłorocznego szczytu NATO dotyczące stanu podwyższonej gotowości w Sojuszu także w naszej części Europy. "My, jako Polska, także włączamy się do tej inicjatywy. Jest sześć brygad, które będą zobowiązane do zachowania tego stanu podwyższonej gotowości, wśród nich będzie także polska 6. Brygada Powietrznodesantowa. Będzie ona taką jednostką, zobowiązaną do zachowania podwyższonej gotowości, a także polskie dwie eskadry lotnicze, dwie eskadry myśliwskie, które będą czuwały nad bezpieczeństwem naszym i będą czuwały nad bezpieczeństwem Sojuszu Północnoatlantyckiego w tej części, to także zostało dzisiaj tutaj pod Londynem w czasie szczytu NATO postanowione" - powiedział prezydent. Przekazał, że spotkał się m.in. z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. "Oprócz tego mieliśmy dzisiaj dłuższą rozmowę z prezydentem Donaldem Trumpem, był zorganizowany wspólny lunch tych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, których wydatki na obronność stanowią lub przekraczają 2 proc. PKB rocznego. Mieliśmy dyskusję na temat przyszłości, budowy strefy bezpieczeństwa i realizacji zobowiązań sojuszniczych" - powiedział Duda. "Rosja? Nie ma mowy o jakiejkolwiek wrogości" "Rosja to sąsiad, z którym nie we wszystkim się zgadzamy, pewne jej działania są nieakceptowalne, ale trzeba stwarzać szanse na poprawę relacji, żadnego kraju nie można bezwzględnie izolować" - powiedział Duda. Prezydent, odnosząc się do różnic w podejściu do Rosji, podkreślił, że nie jest ona wrogiem. "Żadnego wroga dzisiaj nie ma, Sojuszu Północnoatlantyckiego nikt nie atakuje" - powiedział. Dodał, że wrogiem można by nazwać "podmioty o charakterze niepaństwowym" - organizacje terrorystyczne, atakujące obywateli państw NATO i żołnierzy krajów sojuszniczych. Rosja - zaznaczył - "to jest nasz sąsiad, z którym nie we wszystkich sprawach się zgadzamy, na wiele kwestii mamy inny punkt widzenia i pewne działania ze strony Rosji uważamy, że są nieakceptowalne". Zaznaczył zarazem, że "nie ma mowy o jakiejkolwiek wrogości". "My oczekujemy tego, że porządek, który został ustanowiony po drugiej wojnie światowej, jeśli chodzi ukształtowanie granic, a także po '89 roku, kiedy następowały pokojowe przemiany ustrojowe (...), nie zgadzamy się, aby ten porządek był zmieniany siłą" - powiedział Duda. Dodał, że w ostatnich latach "niestety Rosja przedsięwzięła takie zachowania". Jako przykłady podał Gruzję, okupację Krymu i fakt, "że Ukraina nie ma pełnej kontroli nad częścią swojego terytorium". "Nie wolno żadnego kraju izolować" Duda wyraził przekonanie, że wszyscy w NATO oczekują od Rosji przywrócenia stanu poprzedniego. Przypomniał, że w 2016 roku na szczycie w Warszawie sojusznicy zgodzili się co do konieczności podejścia dwutorowego - z jednej strony odstraszania, z drugiej rozmów z sąsiadem i partnerem, jakim jest Rosja. "Dzisiaj świat to jest także wielkie pole wymiany gospodarczej i w związku z tym trzeba o różnych kwestiach dyskutować, nie wolno się zamykać, nie wolno żadnego kraju w sposób bezwzględny izolować, zawsze trzeba stwarzać szanse na to, że relacje uda się poprawić" - powiedział prezydent. Zaznaczył, że z Rosją trzeba rozmawiać, ponieważ jest partnerem. "W związku z tym trzeba o różnych kwestiach dyskutować, nie wolno się zamykać ani też nie wolno żadnego kraju w sposób bezwzględny izolować. Zawsze trzeba stwarzać szanse na to, że relacje uda się poprawić" - podkreślił prezydent.