W kierunku Haiti wypłynęły już cztery okręty ochrony przybrzeżnej USA. W drodze jest też lotniskowiec Carl Vinson, który statki pomocnicze zaopatrują w drodze w zapasy żywności dla mieszkańców Port-au-Prince. "Naród Haiti będzie miał całościową pomoc Stanów Zjednoczonych" - brzmiało zapewnienie Obamy, złożone w Białym Domu. Jak oświadczył szef Dowództwa Południowego (SOUTHCOM) w Pentagonie, generał Douglas Fraser, Stany Zjednoczone wyślą dodatkowo dla zagwarantowania bezpieczeństwa na ulicach Port-au-Prince okręt z dwoma tysiącami żołnierzy piechoty morskiej. Jeśli będzie potrzeba - dodał Fraser - również brygadę piechoty w sile 3.500 ludzi. Pierwsi wylądowali w środę na Haiti amerykańscy eksperci obsługi portów lotniczych. Lotnisko w Port-au-Prince ma tylko jeden pas startowy. Już w środę po południu czasu miejscowego został ponownie uruchomiony. Nie działa jednak wieża kontrolna lotniska, a ruch samolotów jest na razie regulowany za pomocą sygnałów świetlnych. Wśród ofiar trzęsienia ziemi, które śmigłowiec amerykańskiej straży przybrzeżnej zabrał w środę do szpitala w Guantanamo na Kubie, było czterech ciężko rannych amerykańskich dyplomatów.