Reuters pisze, że na nagraniach wideo widać pojazdy opancerzone, którymi żołnierze jadą do Iraku; kamerzysta Reutera widział ponad 100 maszyn. Świadkowie mówią o wkraczaniu amerykańskich żołnierzy do północno-zachodniej irackiej prowincji Dahuk. Jednocześnie przedstawiciele służb bezpieczeństwa Kurdystanu, którzy rozmawiali z agencją Reutera, zastrzegając sobie anonimowość, poinformowali, że amerykańskie wojska wkroczyły do tego półautonomicznego irackiego regionu. Minister obrony USA już w sobotę zapowiadał, że liczący tysiąc żołnierzy amerykański kontyngent zostanie wycofany z północno-wschodniej Syrii i przeniesiony do zachodniego Iraku, gdzie kontynuować ma operacje przeciwko siłom Państwa Islamskiego i "pomagać w obronie Iraku". Esper nie wykluczył, że siły USA mogą przeprowadzać z Iraku misje antyterrorystyczne w Syrii. Wycofywanie Amerykanów, którzy współpracowali z Syryjskimi Siłami Demokratycznymi (SDF) pod wodzą sił kurdyjskich w wojnie z Państwem Islamskim, rozpoczęło się tuż przed turecką ofensywą z 9 października. Władze w Ankarze uważają kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), stanowiących trzon SDF, za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). W czwartek Ankara zdecydowała się pod naciskiem Waszyngtonu na zawieszenie ofensywy na pięć dni, aby dać syryjskim Kurdom czas na wycofanie się z graniczącego z Turcją obszaru na północnym wschodzie Syrii.