Przed miesiącem Waszyngton wysłał Kremlowi ostrzeżenie przed korzystaniem z "amerykańskich jądrowych danych technologicznych, podlegających kontroli eksportu rządu USA", które znajdują się w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. "Prawo USA zabrania osobom nieupoważnionym, w tym obywatelom rosyjskim i podmiotom rosyjskim, takim jak Rosatom i jego spółki zależne, uzyskiwania dostępu, posiadania, kontrolowania, eksportowania, przechowywania, konfiskowania, przeglądania, ponownego eksportowania, wysyłania, przekazywania, kopiowania lub manipulowania takimi technologiami lub danymi technicznymi" - napisał Andrea Ferkile, szef Biura ds. Polityki Nierozprzestrzeniania w Departamencie Energii, w liście do dyrektora generalnego Rosatomu. Autentyczność listu potwierdzona CNN potwierdziło autentyczność pisma, które miało zostać nadane 17 marca tego roku. "Sekretarz ds. Energii ma ustawowy obowiązek zatwierdzania transferu jawnej cywilnej technologii jądrowej i pomocy zagranicznej działalności związanej z energią atomową. DOE nie komentuje działań regulacyjnych" - przekazała w oświadczeniu Shayela Hassan, zastępca dyrektora ds. publicznych w Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Jądrowego. Jako pierwszy o sprawie poinformował serwis RBC Ukraine. Nie wiadomo jednak, czy Rosatom odpowiedział amerykańskiemu departamentowi. Rosjanie kontrolują elektrownię od ponad roku, a Rosatom zarządza pracą obiektu. W październiku ubiegłego roku Ferkile informował o technologii, którą Stany Zjednoczone wyeksportowały na Ukrainę do użytku w elektrowni w Zaporożu. Już wtedy zaznaczał, że nie istnieją żadne zapisy zezwalające na przekazanie tej technologii, ani danych technicznych żadnemu rosyjskiemu obywatelowi, ani podmiotowi. Biuro Energii Jądrowej Departamentu Energii publicznie informowało o wsparciu USA dla elektrowni, a na swojej stronie internetowej w czerwcu 2021 r. Ukraina. Obawy o bezpieczeństwo Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pod koniec marca spotkał się z Rafaelem Grossim, dyrektorem generalnym Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, w elektrowni wodnej Dnipro - na północny wschód od elektrowni Zaporoże. Zełenski powiedział Grossiemu, że personel zakładu w Zaporożu znajduje się pod stałą presją rosyjskich sił okupacyjnych, które "nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa i ingerują w procesy technologiczne". - Bez natychmiastowego wycofania rosyjskich wojsk i personelu z elektrowni jądrowej Zaporoże i terenów przyległych wszelkie inicjatywy mające na celu przywrócenie bezpieczeństwa jądrowego są skazane na niepowodzenie - stwierdził prezydent Ukrainy. - Przetrzymywanie elektrowni jądrowej jako zakładnika przez ponad rok - to z pewnością najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w historii europejskiej lub światowej energetyki jądrowej - dodał. Grossi przekazał, że on i Zełenski przeprowadzili rozmowę na temat ochrony zakładu i jego personelu. Dodał, że potwierdził pełne poparcie MAEA dla ukraińskich obiektów jądrowych i przypomniał, że wielokrotnie wzywał do utworzenia strefy bezpieczeństwa wokół elektrowni w Zaporożu i ma ją ponownie odwiedzić w najbliższych dniach.