Feltman, były ambasador USA w Libanie, dodał, że "podczas badania tej sprawy wszystkie opcje będą rozważane". Uchylił się jednak od odpowiedzi na pytanie czy Waszyngton ma dowody, że taki transfer rzeczywiście miał miejsce. Wcześniej premier Libanu Saad Hariri odrzucił te oskarżenia, po raz pierwszy sformułowane przez Izrael, oświadczając że wydają się one jedynie pretekstem do akcji militarnej. - Zarzuty, że Liban posiada duże rakiety są podobne do tego co zwykli mówić o broni masowej zagłady w Iraku. Izrael próbuje powtórzyć ten sam scenariusz w przypadku Libanu - powiedział Hariri. Jak wiadomo, twierdzenia, że Irak posiada broń masowej zagłady, które stały się formalnym powodem interwencji zbrojnej w tym kraju, okazały się nieprawdziwe. Fundamentalistyczny Hezbollah stoczył w 2006 r. 34-dniową wojnę z Izraelem, która kosztowała życie ok. 1200 Libańczyków, w większości cywilów. W walkach zginęło też 160 Izraelczyków. Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, która zakończyła konflikt, wprowadziła embargo na dostawy broni do Libanu.