Dwa amerykańskie bombowce B1-B wystartowały z bazy sił powietrznych na wyspie Guam. Dołączyły do nich dwa myśliwce F-15 sił powietrznych Korei Południowej. Samoloty uczestniczyły w ćwiczeniach nad Morzem Japońskim, po czym przeleciały na drugą stronę półwyspu i powtórzyły manewry na wodach oddzielających Koreę Południową od Chin. Później amerykańskie bombowce przeprowadziły podobne ćwiczenia z myśliwcami japońskimi. Tymczasem w Waszyngtonie prezydent Donald Trump spotkał się z szefem Pentagonu Jamesem Mattisem oraz szefem połączonych sztabów generałem Josephem Dunfordem. Biały Dom poinformował, że rozmawiano o opcjach militarnych na wypadek agresji ze strony Korei Północnej. Sam prezydent Trump dał do zrozumienia, że skłania się do bardziej zdecydowanych kroków wobec Pjongjangu niż niektórzy jego współpracownicy. "Myślę, że mam trochę inne podejście do Korei Północnej osoby z mojego otoczenia. Wszystkich słucham, ale moje podejście jest najważniejsze. Tak to działa” - oświadczył amerykański prezydent. Niedawno Donald Trump publicznie wyraził sceptycyzm co do opcji dyplomatycznej w sprawie Korei Północnej.