Sobotni odcinek "Saturday Night Live", w którym pojawiła się "ślepa Polka", przyciągnął rekordową liczbę widowni, bo gościem programu była Sarah Palin, kandydatka na wiceprezydenta USA z ramienia Partii Republikańskiej. Żart nie odwołuje się do stereotypu Polaka, ale do gry słownej i podobnego brzemienia słów "poll" ("sondaż") i "Pole" ("Polak"). W parodii programu informacyjnego widzowie zobaczyli fikcyjnego polityka Tima Calhouna (w programie pojawia się od 2002 r.), startującego jako niezależny kandydat w wyborach prezydenckich. W skeczu, w którym zachwala swoją kandydaturę, mówi: "Z jednego z anonimowych sondaży ("blind poll") wynika, że jestem dobrym kochankiem. Ten sondaż nazywa się... Basia". I tu cała pointa - bo słowa "blind poll" można przetłumaczyć nie tylko jako "anonimowy sondaż", ale i "ślepa Polka". Z dalszej części skeczu dowiadujemy się, że Basia, która zaświadcza o możliwościach polityka, jest nie tylko ślepa, ale i nie ma zmysłu powonienia. Amerykanista, prof. Zbigniew Lewicki podkreśla, że nie jest to typowy, oparty na stereotypach i obraźliwy dla nas "Polish joke". - Skecz obśmiewa amerykańskiego nieudolnego polityka - mówi Lewicki i dodaje, że fala prawdziwych "Polish jokes" na szczęście już przeminęła. Lewicki zaznacza, ze "SNL" jest znany z tego, że nikogo nie oszczędza. - Śmieją się ze wszystkich i wszystkiego. I to ostro. Myślę, że gdyby w Polsce ktoś emitował taki program, to z całą pewnością pojawiłyby się protesty polityków - mówi Lewicki. To z resztą nie pierwszy żart z Polaków w tym programie. Po ostatniej wizycie Donalda Tuska w USA, w "SNL" żartowano sobie, że polski premier rozmawiał w Białym Domu o modernizacji polskiej armii. Miała ona polegać na zamontowaniu siatek przeciw komarom na oknach naszych łodzi podwodnych. "SNL" jest nadawany nieprzerwanie od 1975 r. i z badań wynika, że dla wielu młodych Amerykanów jest jedynym źródłem wiedzy o polityce. Żart można zobaczyć i ocenić na stornie NBC