Sankcje są wymierzone "w kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki i w osoby, które dokonywały cyberataków" - informuje Associated Press. Agencja odnotowuje, że senatorowie, którzy poparli sankcje, wskazywali również na rosyjską agresję w Syrii i na Ukrainie. Senat opowiedział się za wzmocnieniem dotychczasowych sankcji przeciwko Moskwie oraz za nałożeniem nowych, także na Rosjan zamieszanych w korupcję, łamiących prawa człowieka, a także na tych, którzy dostarczają broń reżimowi prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Sektory rosyjskiej gospodarki objęte nowymi sankcjami to górnictwo, hutnictwo, żegluga i koleje. Republikański senator John McCain powiedział przed głosowaniem, że dokonany przez prezydenta Rosji Władimira Putina "zuchwały atak na naszą demokrację jest jaskrawą demonstracją pogardy i braku szacunku dla naszego narodu". AP pisze, że prezydent Donald Trump nie udzielił "mocnej odpowiedzi" na działania Rosji i że zabiega o poprawę stosunków z Moskwą oraz odrzuca sugestie, iż działania rosyjskich hakerów przed wyborami prezydenckimi przechyliły szalę na jego korzyść. Według AP, gdyby administracja Donalda Trumpa postanowiła sprzeciwić się nowym sankcjom wobec Rosji, byłaby w kłopocie, ponieważ są one dołączone do projektu debatowanej obecnie w Senacie ustawy nakładającej sankcje karne na Iran. Projekt ten, podobnie jak i nowe sankcje wobec Rosji, cieszy się poparciem obu partii. Biały Dom musiałby więc odrzucić surowsze sankcje wobec Iranu, za którymi się opowiada, aby utrącić tę część ustawy, której jest przeciwny. Aby nowe sankcje weszły w życie, musi je zaaprobować także Izba Reprezentantów, po czym ustawa trafi do prezydenta. Reuters pisze, powołując się na zwolenników nowych sankcji przeciwko Rosji, że w Kongresie znalazłaby się większość wystarczająca do obalenia ewentualnego prezydenckiego weta. Przed senacką komisją ds. wywiadu toczy się obecnie dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w wybory prezydenckie i kontaktów ludzi ze sztabu wyborczego Trumpa z przedstawicielami Kremla. Sekretarz stanu USA Rex Tillerson, który we wtorek stawił się na przesłuchaniu przed komisją spraw zagranicznych Senatu, powiedział, że pracuje nad ustabilizowaniem stosunków z Moskwą. Pytany o sankcje wobec Rosji powiedział, że nie chce robić niczego, co zamknęłoby "kanały komunikacji" z Moskwą.