Rosyjskie media podały, że niszczyciel USS Porter wszedł kilka dni temu na Morze Czarne, co wzbudziło zaniepokojenie Rosji ze względu na niedawne zainstalowanie na jego pokładzie nowego systemu rakietowego. "Oczywiście nie ma na to zgody i niewątpliwie doprowadzi to do przedsięwzięć podjętych w odpowiedzi" - oświadczył cytowany przez agencję RIA-Nowosti wyższy urzędnik rosyjskiego MSZ Andriej Kelin komentując rejs niszczyciela. Dodał, że wprowadzenie dwóch lotniskowców USA na Morze Śródziemne przed warszawskim szczytem NATO oznacza pokaz siły, który dodatkowo pogorszy atmosferę stosunków rosyjsko-amerykańskich. "Jeśli chodzi o ogólną sytuację to oczywiście mamy z pewnością do czynienia z narastaniem i spiętrzaniem się napięć w naszych stosunkach. Wszystko to dzieje się tuż przed warszawskim szczytem NATO. To pokaz siły" - powiedział Kelin. USS Porter został ostatnio wyposażony w system rakietowy RAM (Rolling Airframe Missile) do zwalczania nadlatujących pocisków przeciwokrętowych na bliskich dystansach. W ubiegłym tygodniu z Zatoki Perskiej na wschodnią część Morza Śródziemnego przemieścił się amerykański lotniskowiec USS Harry S. Truman. Agencja Associated Press podała w czwartek, że do Morza Śródziemnego zbliża się drugi lotniskowiec amerykański, USS Dwight Eisenhower z grupą uderzeniową krążowników rakietowych i niszczycieli. AP podkreśla, że po raz pierwszy od inwazji na Irak w 2003 roku na tych wodach znajdą się równocześnie dwa amerykańskie lotniskowce. Podpisana w 1936 roku konwencja z Montreux potwierdza suwerenność Turcji nad cieśninami czarnomorskimi, ale jednocześnie zobowiązuje ją do przepuszczania przez nie w czasie pokoju okrętów wojennych po uprzednim notyfikowaniu ich przemarszu drogą dyplomatyczną. Okręty państw, które nie leżą nad Morzem Czarnym, mogą na nim przebywać maksymalnie 21 dni.