W czwartek po południu Pałac Buckingham poinformował o pogarszającym się stanie zdrowia królowej. "Lekarze są zaniepokojeni" - napisano w komunikacie, który obiegł świat. O reakcje na te doniesienia pytał zgromadzonych przed zamkiem w Windsorze ludzi korespondent CNN Scott McLean. Wśród przechodniów odnalazł młodą kobietę o imieniu Kate, którą poprosił o wypowiedź. - Uważam, że to dość smutne, kiedy ktoś znajduje się w takiej sytuacji - odpowiedziała kobieta, po czym dodała, że "nie jest największą fanką królowej ani monarchii w ogóle". - Nie jestem zdenerwowana ani przytłoczona tym, co się wydarzyło - przyznała. Dopytywana przez reportera, skąd wzięła się jej krytyczna opinia, Kate przypomniała o "brytyjskiej historii kolonialnej" i "dość podejrzanych" wydarzeniach związanych z rodziną królewską, wśród których był skandal seksualny z udziałem księcia Andrzeja, oskarżanego o kontakty z nieletnimi. - Nie jestem ich największą fanką - podkreśliła kobieta. Jak zauważają media, amerykański korespondent był zaskoczony odpowiedzią młodej Brytyjki. Monarchia brytyjska. Skandal z udziałem księcia Andrzeja W sierpniu zeszłego roku Virginia Giuffre złożyła pozew przeciw księciu Andrzejowi, twierdząc, że w 2001 r., gdy miała 17 lat, została przez niego wykorzystana seksualnie. Giuffre - wówczas nosząca nazwisko Roberts - była jedną z licznej grupy dziewcząt, które zostały zwabione przez Epsteina obietnicami pracy, a następnie były oferowane jego wpływowym przyjaciołom. Jednym z nich miał być książę Andrzej. Książę Andrzej zawiesił pełnienie obowiązków członka rodziny królewskiej w listopadzie 2019 r. po fatalnie przyjętym przez opinię publiczną wywiadzie dla BBC, w którym zaprzeczał, by kiedykolwiek poznał Giuffre, oraz bronił swojej znajomości z amerykańskim finansistą i przestępcą seksualnym Jeffreyem Epsteinem. W lutym informowaliśmy, że syn królowej książę Andrzej zawarł pozasądową ugodę, dzięki której uniknie procesu.