Do zdarzenia doszło 6 czerwca tuż przed siedzibą amerykańskiej ambasady w Moskwie, ale informacje o incydencie udało się utrzymać tajemnicy. Do teraz. Jak donosi "Washington Post", amerykański dyplomata doznał poważnych obrażeń ciała, między innymi złamania barku. Udało mu się jednak dostać do ambasady, skąd został przewieziony na lotnisko i wywieziony z Rosji w celu udzielenia mu pomocy medycznej. Dyplomata do dziś nie powrócił do placówki w Moskwie. Jak pisze "Washington Post", incydent spowodował poważne tarcie pomiędzy korpusami dyplomatycznymi. Amerykański Departament Stanu złożył oficjalną skargę. Dlaczego rosyjski funkcjonariusz bezpieki pobił amerykańskiego dyplomatę? Według informacji waszyngtońskiego dziennika, Amerykanin mógł być szpiegiem działającym pod przykrywką pracownika ambasady. W dniu incydentu próbował schronić się w budynku ambasady, obawiając się zatrzymania przez rosyjski kontrwywiad. Zarówno Departament Stanu, jak i CIA, odmówiły "Washington Post" komentarza w tej sprawie.