Pentagon planuje zwiększenie liczby lotów wykonywanych przez wojskowe drony z 61 - jak to ma miejsce dzisiaj - do 90 w 2019 roku. Drony mają umożliwić intensywną obserwację terenów Ukrainy, Iraku, Syrii, północnej Afryki; zakładane jest także zwiększenie liczby ataków przeprowadzanych przez drony.Program wykorzystania dronów przez armię został znacząco rozbudowany za kadencji prezydenta Baracka Obamy. Aktywność amerykańskich dronów budzi ogromne kontrowersje. Organizacje zajmujące się prawami człowieka szacują, że w atakach tych maszyn zginęło co najmniej 3 tysiące osób, często przypadkowych cywili.Telewizja NBC News podawała, że decyzja o przeprowadzeniu ataku za pomocą drona może być oparta na przypuszczeniach dowództwa co do zagrożenia w danym miejscu czy też obecności terrorysty (nie są wymagane "niezbite dowody"). Ponadto z raportów armii, do których dotarła telewizja, wynika, że z reguły nie wiadomo, ile dokładnie osób zginęło w ataku, kto zginął i czy był o cokolwiek podejrzany. Czy "kuzyn z dronem" to profesjonalista? Bezzałogowce w Polsce