W nocy z czwartku na piątek siły amerykańskie zabiły w Bagdadzie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego - dowódcę Al Kuds - elitarnej jednostki Islamskiej Gwardii Rewolucyjnej oraz jednego z dowódców proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandisa. Rakiety spadły na konwój samochodów należących do milicji w rejonie terminala lotniska. Rzecznik irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych, będących szeroką koalicją proirańskich milicji, Ahmed al-Assadi, odpowiedzialnością za ich śmierć obarczył "amerykańskich i izraelskich wrogów". Al-Muhandis przybył na lotnisko w konwoju samochodów, aby powitać Sulejmaniego, który przyleciał do Bagdadu z Libanu lub Syrii. Atak nastąpił zaraz po przywitaniu się z al-Muhandisem i zajęciu miejsc w samochodach. W ataku zginęło łącznie osiem osób, a dziewięć zostało rannych. Zagraniczna prasa ujawniła szczegóły śmierci irańskiego generała. Amerykański prezydent o powodach swojej decyzji Donald Trump długo nie komentował śmierci Sulejmaniego. Po ataku na irańskiego generała zamieścił na Twitterze jedynie zdjęcie amerykańskiej flagi. Po kilku godzinach opublikował jednak na Twitterze serię wpisów, w których oświadczył, że dowódca elitarnych irańskich sił Al-Kuds "w dłuższym okresie zabił lub poważnie zranił tysiące Amerykanów i spiskował, by zabić wielu kolejnych". "Ale dopadliśmy go!" - napisał. Prezydent USA oskarżył też Sulejmaniego o bycie "bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialnym za śmierć milionów osób, w tym dużej liczby protestujących zabitych w samym Iranie". "Chociaż Iran nie będzie nigdy w stanie tego odpowiednio przyznać, Sulejmani był w kraju nienawidzony i obawiano się go. Irańczycy nie są wcale tak zasmuceni" jak przywódcy Iranu będą chcieli przekonać świat - dodał amerykański prezydent. "Powinien zostać usunięty wiele lat temu!" - zakończył Trump. Iran: Atak na Sulejmaniego to największy błąd USA "Atak na generała Kasema Sulejmaniego jest największym strategicznym błędem USA w regionie" - oświadczyła w piątek Rada Bezpieczeństwa Narodowego Iranu po zakończeniu nadzwyczajnego posiedzenia. Rada poinformowała też, że podjęto już decyzję, jak odpowiedzieć na zabicie Sulejmaniego. "Kryminalistów stojących za zabójstwem Sulejmaniego czeka surowa zemsta" - napisano w oświadczeniu, cytowanym przez irańskie media. Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył z kolei, że dokonane przez siły USA zabójstwo Sulejmaniego było "wyjątkowo niebezpieczną i fałszywą eskalacją". "USA ponoszą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje tego zbójeckiego awanturnictwa" - napisał Zarif na Twitterze. Zapowiedź "zdecydowanej zemsty" Były dowódca irańskich Strażników Rewolucji Mohsen Rezaei zapowiedział w piątek "zdecydowaną zemstę" na Ameryce za zabicie Kasema Sulejmaniego. "Męczennik generał porucznik Kasem Sulejmani dołączył do jego braci męczenników, ale my dokonamy energicznej zemsty na Ameryce" - napisał Rezaei na Twitterze. Jest on obecnie wysokiej rangi urzędnikiem państwowym. Chamenei ogłasza żałobę narodową Z kolei duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei ogłosił w piątek trzy dni żałoby narodowej po śmierci Sulejmaniego. Zapowiedział też, że Stany Zjednoczone czeka surowa zemsta za zabicie generała. "Męczeństwo jest nagrodą za jego niestrudzoną pracę, przez tyle lat (...). Jeśli Bóg zechce, jego dzieło i jego droga nie zakończą się w tym miejscu, a nieubłagana zemsta czeka zbrodniarzy, którzy unurzali dłonie w jego krwi i krwi innych męczenników" - dodał. "Wszyscy wrogowie powinni wiedzieć, że dżihad oporu przeciw USA będzie teraz prowadzony ze zdwojoną determinacją, a bojowników świętej wojny czeka ostateczne zwycięstwo" - ogłosił Chamenei. Śmierć Sulejmaniego spowodowała, że na ulicach Teheranu kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciw USA. Kim byli Sulejmani i al-Muhandis? Al-Kuds, której dowódcą był Sulejmani jest specjalną jednostką irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Abu Mahdi al-Muhandis był założycielem i byłym przywódcą milicji Kataib Hezbollah. Właśnie bazy Kataibu bombardowali z powietrza Amerykanie w odwecie za śmierć w ataku rakietowym jednego ze swoich kontraktorów. W odpowiedzi proirańskie milicje zaatakowały w ubiegły wtorek ambasadę USA w Bagdadzie. Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się ostrym odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych przeciwko interesom amerykańskim i izraelskim. Źródła w amerykańskiej administracji początkowo jedynie potwierdziły dokonanie ataków na "dwa cele powiązane z Iranem". Dopiero później Pentagon opublikował komunikat potwierdzający, że gen. Sulejmani został zabity przez siły USA na polecenie prezydenta Donalda Trumpa. Zapis relacji na żywo z wydarzeń związanych ze śmiercią irańskiego generała dostępny jest tutaj.