Szef MON ujawnił, że Stany Zjednoczone są gotowe użyczyć swoje myśliwce polskim siłom powietrznym, a koszt tego miałby być zerowy. Tymczasem według innych źródeł samoloty powinny jeszcze zostać zmodernizowane przez koncern Lockheed Martin, a to pochłonęłoby wiele milionów dolarów. Minister Komorowski uspokaja jednak, że strona amerykańska gwarantuje, iż wszelkie koszty związane z przekazaniem myśliwców Polska spłacałaby dostawami części i podzespołów ze swoich zakładów zbrojeniowych. Oferta przewiduje, iż na początek otrzymalibyśmy 16 używanych F-16, które mają nie więcej niż 18 lat. Docelowo mielibyśmy 90 tych maszyn. Zdaniem Komorowskiego to najlepsza oferta jaką dotychczas przedstawiono Polsce. Minister obrony Bronisław Komorowski jest także zdania, że przetarg na samolot wielozadaniowy powinien się odbyć jak najszybciej i dotyczyć docelowego wyposażenia polskich sił zbrojnych w samoloty. Komorowski, który dzisiaj wrócił ze Stanów Zjednoczonych, powiedział dziennikarzom, że będzie zabiegał, by przetarg odbył się jak najszybciej i aby zawierał warunek bezpłatnego użyczenia samolotu w pierwszej fazie. - Przetarg powinien dotyczyć całości programu, Polsce potrzebna jest jasność, jaki typ samolotu będzie podstawą jej sił lotniczych - mówił minister, który w USA rozmawiał o propozycji użyczenia Polsce używanych samolotów F-16. Powtórzył, że amerykańska propozycja jest najbardziej szczegółowa, ale "nic nie stoi na przeszkodzie, by przeanalizować inne oferty". Poinformował, że niebawem ma się spotkać z ministrem obrony Szwecji - kraju, który uczestniczy w produkcji konkurencyjnego wobec F-16 myśliwca Gripen. Nadgorliwością na ostatniej prostej przed wyborami nazwał szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec starania rządu o użyczenie amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-16 dla polskich sił powietrznych. - Chodzi o pieniądze, ale też o nadgorliwość rządu, który jest rządem mniejszościowym, na ostatniej prostej przed wyborami - powiedział dzisiaj Siwiec. Dodał, że samoloty są potrzebne, ale "były potrzebne tak samo rok, dwa lata temu." Zdaniem Siwca, decyzja w sprawie samolotów nie jest, a powinna być, konsultowana z opozycją. - Takie decyzje powinny być podejmowane w porozumieniu z opozycją. Musi być konsensus tych, którzy dzisiaj rządzą i tych, którzy mają zamiar rządzić w przyszłości - podkreślił. Jego zdaniem, decyzja przesądza o sprawie i bardzo trudno będzie się z niej wycofać. - Jeśli wyda się kilkaset milionów na szkolenie i infrastrukturę, to później trudno będzie ją zniwelować - powiedział. Jego zdaniem, oferta Stanów Zjednoczonych traktowana jest przez ministra obrony ze szczególną rzetelnością. - Jeśli z rzetelnością taką, jak szuka się tej oferty w Stanach Zjednoczonych poszukamy jej gdzie indziej, to może tam też coś znajdziemy - podkreślił. Dodał, że "dobrze by było, gdyby również minister Komorowski z tą samą rzetelnością zainteresował się innymi ofertami". Siwiec poinformował, że do tej pory o swoich zamiarach minister obrony narodowej nie informował prezydenta.