Ustawa zobowiązuje rząd do rozpoczęcia wycofywania wojsk z Iraku w ciągu czterech miesięcy i próby zakończenia operacji 31 marca roku 2008, a jednocześnie zatwierdza dodatkowe fundusze na prowadzenie wojny w Iraku i Afganistanie w wysokości 122 mld dolarów. W ubiegły piątek niższa izba amerykańskiego Kongresu - Izba Reprezentantów - uchwaliła własną ustawę zobowiązującą rząd do wycofania wojsk z Iraku do końca sierpnia przyszłego roku. Senat uchwalił ustawę w czwartek stosunkiem głosów 51 do 47. Jest ona inicjatywą Demokratów, którzy uważają, że należy wojnę zakończyć. Prezydent zapowiedział jednak poprzedniego dnia, że ustawę zawetuje. Do uchylenia weta potrzeba co najmniej dwóch trzecich głosów i sami Demokraci przyznają, że nie uda się ich zebrać. W przemówieniu wygłoszonym w środę Bush argumentował, że wyznaczenie terminów wycofania wojsk ułatwi tylko nieprzyjacielowi pokonanie Amerykanów i przejęcie władzy w Iraku przez siły wrogie USA. Jego zdaniem trzeba dać szanse nowej strategii związanej z wysłaniem do Iraku dodatkowych ponad 21 tysięcy żołnierzy. W zeszłym tygodniu Izba Reprezentantów uchwaliła podobną ustawę o finansowaniu wojny, która nakazuje wycofanie wojsk z Iraku do końca sierpnia przyszłego roku. Podobnie jak ustawa Senatu, ma ona jednak znaczenie tylko symboliczne, gdyż Bush także zapowiedział weto. Obie izby muszą teraz opracować wspólną wersję ustawy, która trafi na biurko Busha. Niewykluczone, że jej treść zostanie nieco złagodzona, aby uzyskać poparcie części Republikanów. Zdaniem obserwatorów Demokraci popełnili błąd, dołączając do ustawy w Izbie Reprezentantów szereg dodatkowych wydatków niezwiązanych z wojną, a mających zadowolić rozmaite potrzeby lokalnych elektoratów, np. dotacje federalne na składowanie orzeszków ziemnych i pomoc dla farmerów uprawiających szpinak. Bush w środowym przemówieniu wykpił to jako tradycyjną kiełbasę wyborczą.