Komisja Przydziału Środków Budżetowych w Izbie Reprezentantów zażądała od Pentagonu, aby zanim zacznie wydawać dodatkowe pieniądze, przedstawił generalny plan budowy baz. Według raportu komisji z 13 marca takie kwoty wydaje się na utrzymanie stałych baz. Tydzień później, gdy dowódca sił zbrojnych USA na Bliskim Wschodzie gen. John Abizaid nie wykluczył długotrwałej obecności wojskowej w Iraku, Izba Reprezentantów uchwaliła poprawkę do preliminarza budżetowego i wyraziła w niej sprzeciw wobec stałych baz w tym kraju. Niecałe osiem miesięcy przez wyborami do Kongresu USA administracja prezydenta Busha pragnie wyraźnie zmniejszyć liczebność wojsk amerykańskich w Iraku. W ciągu minionego roku Amerykanie przekazali armii irackiej 34 ze 110 baz, które przejęli po obaleniu Saddama Husajna wiosną 2003 r. Jak podała BBC, powołując się na źródła wojskowe, Amerykanie planują unowocześnić bazy lotnicze. Do nich bowiem wycofają się wojska amerykańskie rozrzucone obecnie po całym terytorium irackim, i stamtąd w razie potrzeby będą spieszyć z pomocą irackim siłom lądowym. Znaczna część z 133 tysięcy żołnierzy USA przebywających obecnie w Iraku wróci wtedy do kraju, a kilkadziesiąt tysięcy pozostanie w bazach-gigantach, przynajmniej przez pewien czas. BBC podaje, że wojskowi amerykańscy nie chcą powiedzieć, które bazy mają na myśli, ale w prasie USA wymienia się najczęściej trzy z nich: Balad na północ od Bagdadu (obecnie przebywa tam 25 tys. żołnierzy i cywilów), Al-Asad (zajmuje 35 km kw.; w bazie kursują dwie linie autobusowe) w prowincji Anbar na zachód od stolicy i Tallil na południu. Na ich rozbudowę Pentagon zamierza przeznaczyć w tym roku prawie 175 mln dolarów. Sam prezydent Bush przyznał ostatnio, że wojska USA będą zapewne przebywać w Iraku jeszcze na początku 2009 roku, gdy do Białego Domu wprowadzi się jego następca. Jednak rząd USA zaprzecza, aby zamierzał na stałe pozostawić swe wojska w Iraku. W lutym minister obrony Donald Rumsfeld oświadczył, że to "z pewnością nieprawda". Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że Stany Zjednoczone mają już na Bliskim Wschodzie kraje sojusznicze, w których mogą utrzymywać swe bazy: Katar, Bahrajn i Kuwejt. Irakijczycy są jednak podejrzliwi. W niedawnym sondażu 80 procent z nich uznało, że USA zamierzają utrzymać stałą obecność wojskową w Iraku, nawet jeśli rząd iracki poprosi Amerykanów, aby się wycofali.