Władze Białorusi "zarekomendowały" ostatnio redukcję personelu amerykańskiej ambasady w Mińsku, grożąc, że jeśli Waszyngton tego nie zrobi, to wydali część amerykańskich dyplomatów z Mińska. Mińsk podjął te działania po tym, gdy Waszyngton zagroził nowymi sankcjami wobec państwowej białoruskiej kompanii naftowej Biełnaftachim. USA wprowadziły już pewne sankcje wobec Mińska, m.in. zabraniając tej firmie działalności komercyjnej na terenie Stanów Zjednoczonych. USA ostro krytykują władze w Mińsku za łamanie praw człowieka. W listopadzie 2007 roku resort skarbu USA zamroził aktywa Biełnaftachimu, który - jak podkreślał - jest "kontrolowany przez autokratycznego prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę". W 2006 roku i na początku 2007 roku zamroził środki Łukaszenki i kilku innych wysokich przedstawicieli białoruskich.