Amerykańskie samoloty zbombardowały wcześnie rano obóz w pobliżu miasta Sabrata, znajdującego się na zachód od Trypolisu - poinformował "NYT". Informacje dziennika potwierdził rzecznik amerykańskiego dowództwa, odpowiedzialnego za operacje w Afryce, pułkownik Mark Cheadle. - Analizujemy skutki operacji i podamy dodatkowe informacje w odpowiednim czasie - powiedział rzecznik w rozmowie z agencją Reutera. Cel i ofiary Celem nalotu był m.in. Noureddine Chouchane - Tunezyjczyk powiązany z dwoma dużymi zamachami terrorystycznymi, które miały miejsce w Tunezji - podkreślił pułkownik Cheadle, potwierdzając wcześniejsze doniesienia "NYT". Na razie nie wiadomo czy Chouchane jest wśród ofiar śmiertelnych. Agencja AFP podała, że "prawdopodobnie" został zabity. Przedstawiciele libijskiego rządu poinformowali, że w wyniku amerykańskiego nalotu zginęli głównie Tunezyjczycy i co najmniej jeden Jordańczyk - podała agencja AFP. W ostatnich miesiącach w Libii widoczne jest coraz większe zaangażowanie islamistów z IS. Z tego powodu amerykańskie i brytyjskie służby zwiększyły aktywność wywiadowczą w kraju. Jak podaje "NYT", Pentagon od kilku tygodni chciał rozpocząć bombardowania obozów IS w Libii, ale administracja Baracka Obamy powstrzymywała te działania. Obóz IS na farmie Z informacji "NYT" wynika, że obóz dżihadystów znajdował się na farmie ok. 10 km od miasta Sabrata. Mimo, iż dżihadyści od pewnego czasu przybywali na farmę, okoliczna ludność nie zdawała sobie sprawy, że był tam obóz szkoleniowy dla terrorystów. Ubiegłoroczne zamachy w Tunezji Noureddine Chouchane jest podejrzewany o organizację ataku terrorystycznego na Muzeum Narodowe Bardo w Tunisie, do którego doszło w środę 18 marca 2015 roku. Zginęły w nim 22 osoby. Do kolejnego zamachu doszło w nadmorskim kurorcie Susa, gdzie dżihadyści zabili na plaży 38 osób. W obydwu zamachach zginęło kilkudziesięciu turystów, głównie z Europy Zachodniej. Do obu ataków przyznało się IS.