Kilkadziesiąt kobiet ubranych w tradycyjne, okrywające je od stóp do głów niebieskie burki protestowało przed biurami ONZ w Kabulu potępiając amerykańskie operacje zbrojne. Chodzi zwłaszcza o ostatni incydent, w którym miało zginąć 40 uczestników wiejskiego wesela, a ponad 100 zostało rannych. Amerykanie twierdzą, że odpowiedzieli ogniem, gdy ich samoloty zostały ostrzelane, Afgańczycy, że weselnicy tradycyjnie strzelali w powietrze. - Ci ludzie, z różnych klas społecznych zebrali tutaj razem, by pokazać całej międzynarodowej społeczności, że dla mieszkańców Afganistanu niedopuszczalne jest by ich rodacy stawali się ofiarami takich akcji zbrojnych - mówił jeden z organizatorów demonstracji. Mimo protestów, Afgańczycy przyznają, że gdyby Amerykanie już teraz wycofaliby się z ich kraju, ponownie doszłoby do walki o władzę między rozmaitymi frakcjami, a być może nawet i do wojny.