"Bardzo poważnie się nad tym zastanawiamy i zrobimy więcej, i to szybko" - powiedział Coats pytany o to, czy administracja prezydenta Donalda Trumpa zdecyduje się na dodatkowe retorsje wobec Rosji, prócz wydalenia dyplomatów. USA ogłosiły niedawno, że 60 rosyjskich dyplomatów musi opuścić kraj oraz że zamkną rosyjski konsulat generalny w Seattle w odpowiedzi na zamach na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala. "Sądzę, że coraz lepiej zdajemy sobie sprawę z tego, że Rosja może nadal podejmować na wiele sposobów działania wymierzone w nasze wybory" - dodał Coats. Coats ostrzegał już wcześniej, występując w marcu przed senacką komisją sił zbrojnych, że jest "bardzo prawdopodobne", iż Rosja będzie starała się wpłynąć na amerykańskie wybory środka kadencji (midterm) w listopadzie 2018 roku. Reuters przypomina, że agencje wywiadu i kontrwywiadu, którymi kieruje Coats, ustaliły, że Moskwa ingerowała w wybory prezydenckie w USA, a to, czy doszło wtedy do zmowy między sztabem wyborczym Trumpa a przedstawicielami Kremla, jest przedmiotem śledztwa prokuratora specjalnego. Amerykanie wycofają się z Syrii? Szef wywiadu poinformował też, że podjęta została już decyzja w sprawie obecności wojsk amerykańskich w Syrii i zostanie ona "ogłoszona wkrótce". We wtorek w Białym Domu odbyły się rozmowy w tej sprawie, które Coats opisał jako spotkanie w formule "wszystkie ręce na pokład". We wtorek Trump powiedział, że "myśli poważnie" o wycofaniu amerykańskiego kontyngentu oraz "ściągnięciu żołnierzy do domu". "Naszą główną misją (...) było pozbycie się Państwa Islamskiego (IS). Prawie zrealizowaliśmy ten cel" - oznajmił. Jednak tego samego dnia specjalny wysłannik USA ds. koalicji przeciw Państwu Islamskiemu Brett McGurk i szef Centralnego Dowództwa USA generał Joseph Votel ocenili, że mimo iż zagrożenie, jakie stanowiło IS, zostało zredukowane, to jednak nie znikło; Vatel dodał, że rola amerykańskiej armii w Syrii powinna teraz polegać na stabilizowaniu sytuacji. W środę agencja AP przytoczyła też opinię szefa CIA Mike'a Pompeo, który obejmie niebawem funkcję sekretarza stanu; według źródeł AP miał on zdecydowanie odradzać na wtorkowym spotkaniu w Białym Domu pośpieszne zakończenie amerykańskiej operacji w Syrii. Wkrótce po środowym spotkaniu Coatsa z prasą Reuters podał, powołując się na wysokiej rangi przedstawiciela administracji, że Trump zgodził się na przedłużenie misji wojskowej w Syrii. Rozmówca Reutera dodał, że prezydent chce, aby inne kraje w regionie pomogły w stabilizowaniu sytuacji w tym kraju. "Nie wycofamy się natychmiast, ale prezydent nie chce też zaaprobować długotrwałego zobowiązania" amerykańskich wojsk do działań w Syrii - dodał przedstawiciel administracji.